W obydwu przypadkach przyczyną pojawienia się ognia było prawdopodobnie podpalenie albo nieostrożne obchodzenie się z ogniem. Sytuacja w lasach na terenie Nadleśnictwa Chrzanów jest tragiczna. Wczoraj rano wilgotność ściółki wynosiła zaledwie 11 proc. Jeżeli temperatura nie spadnie w ciągu kilku najbliższych dni i nie pojawi się deszcz, konieczne będzie wprowadzenie zakazu wstępu do lasów. Zgodnie z przepisami nadleśniczy może wydać taki zakaz, gdy przez kolejnych 5 dni wilgotność ściółki spada poniżej 10 proc. Do tego czasu wszystkie osoby, które wchodzą na tereny leśne powinny zachować szczególną ostrożność. Nawet niedopałek papierosa może wzniecić pożar, który w takich warunkach pogodowych błyskawicznie się rozprzestrzenia. - Od kilku dni nie zajmujemy się niczym innym tylko gaszeniem pożarów na terenach leśnych. Na szczęście na razie płonie głównie poszycie leśne i pojedyncze drzewa. W niektórych przypadkach ogień co kilka dni pojawia się w tych samych miejscach. Nie mamy wątpliwości, że mamy do czynienia z podpalaczem. Poinformowaliśmy już o tym policję - wyjaśnia st. kpt. Piotr Filipek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej PSP w Chrzanowie. Tak było w środę, gdy zapalił się teren w pobliżu dworca towarowego w Trzebini. Dzień wcześniej strażacy również gasili tu pożar. Ostatnio sytuacja wyglądała jednak bardzo poważnie, gdyż zagrożona została stacja redukcyjna gazu i bocznica kolejowa, a kilka wagonów uległo opaleniu. Spłonęło w sumie 3,5 ha, a udział w działaniach brało aż 30 strażaków. Z kolei w pożarze w rejonie ulic: Kopernika i Głowackiego w Trzebini spłonęło aż 5 ha terenu, a w akcji wzięło udział 15 zastępów OSP i PSP oraz zakładowa straż rafinerii Trzebinia. Strażaków w działaniach wspierały też samoloty należące do Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach, które zrzucały wodę z powietrza. - Na razie w żadnym z pożarów na szczęście nikt nie ucierpiał, ale mogło być różnie. Mamy nadzieję, że policji szybko uda się ustalić i zatrzymać podpalacza. Apelujemy też do osób wchodzących na tereny leśne, by nie używały otwartego ognia. Jest tak sucho, że do zaprószenia ognia potrzeba naprawdę niewiele - ostrzega Piotr Filipek. To, co dzieje się na terenach leśnych w powiecie chrzanowskim przez cały czas obserwują pracownicy nadleśnictwa ze specjalnych wieży obserwacyjnych. Co roku są one uruchamiane już w marcu i działają do września. LIZ