Zmarły jest 15. w tym roku śmiertelną ofiarą wypadków w polskim górnictwie węgla kamiennego i 21. w całym polskim przemyśle wydobywczym. Był doświadczonym pracownikiem, w kopalni pracował od 22 lat. Do wypadku doszło we wtorek po południu 350 metrów pod ziemią. Górnik przechodził przez zatrzymany przenośnik ścianowy. W rejonie jego napędu stracił równowagę i spadł na inny przenośnik, będący w ruchu. Ten wciągnął jego nogi pod pracującą kruszarkę węgla. Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, pod nadzorem WUG. Postępowanie ma wykazać, czy był to jedynie nieszczęśliwy wypadek, czy też doszło do naruszenia zasad bezpiecznej pracy. Z danych WUG wynika, że wakacyjne miesiące są w tym roku wyjątkowo tragiczne w górnictwie. Od początku lipca doszło do siedmiu śmiertelnych wypadków: pięciu w kopalniach węgla kamiennego, po jednym w kopalni rud miedzi oraz rud cynku i ołowiu. Do największego w tym roku wypadku w górnictwie doszło dwa miesiące temu w kopalni "Borynia" w Jastrzębiu Zdroju, gdzie wybuch metanu zabił sześciu górników - czterej zginęli na miejscu, dwaj inni zmarli później w szpitalach. 17 górników zostało rannych. Według WUG od początku roku do końca czerwca w całym polskim górnictwie doszło łącznie do 1593 różnych wypadków, z czego 1220 w kopalniach węgla kamiennego; poszkodowanymi w 240 z nich byli pracownicy zatrudnionych w kopalniach prywatnych firm usługowych. 16 wypadków miało miejsce w górnictwie kopalin pospolitych.