-To pierwszy tak poważny przypadek poparzenia od początku istnienia oddziału chirurgii dziecięcej - mówi ordynator oddziału, dr Adam Mikołajczyk. Dziewczynka przez dwa dni przebywała nad wodą bez nakrycia głowy i odpowiedniego ubrania. Ma poparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Jej plecy, rączki i nogi pokryte są licznymi bąblami - informuje "Gazeta Krakowska". - Dziecko przywiozła mama. Było w bardzo złym stanie ze względu na rozległe oparzenia. Niestety, to przejaw całkowitej bezmyślności rodziców. Głupoty, która mogła doprowadzić do tragedii. Za wyjątkiem majteczek i sandałków dziecko nie miało nic na sobie. Przez dwa dni przebywania nad wodą było narażone na działanie ostrych promieni słonecznych - mówi dr Mikołajczyk. Weronika czuje się już nieco lepiej. Ma podłączone kroplówki, ponieważ doszło do znacznego odwodnienia organizmu. Opatrunki maściowe mają przyspieszyć gojenie jej ran oraz zminimalizować blizny. Jeśli leczenie będzie przebiegało prawidłowo, dziewczynka opuści szpital na początku przyszłego tygodnia. - Gdy jest upał, należy zakładać dzieciom koszulkę, czapeczkę i dawać dużo pić. Najlepiej wodę lub niskosłodzone soki owocowe. To przecież nie jest skomplikowane - mówi lekarz.