Choć krakowianie i Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji od dwóch lat apelują do Zarządu Dróg i Transportu o zabezpieczenia, nic się nie zmienia. - Dopóki ludzie nie będą chodzić uważniej, wypadki będą się zdarzały - mówi Michał Pyclik ze ZDiT. - Wchodzą na torowiska ze słuchawkami na uszach, rozmawiają przez telefony komórkowe - to główne powody nieszczęśliwych potrąceń - dodaje Pyclik. Kiedy pierwsze tramwaje przejeżdżały wyremontowanym torowiskiem biegnącym wzdłuż Galerii Krakowskiej, przechodnie kręcili głowami z niedowierzeniem. - Przecież tutaj torowisko jest połączone z chodnikiem. Tylko patrzeć, a dojdzie do wypadku - mówili z lękiem. Nie trzeba było długo czekać. 4 września 2007 przy Galerii Krakowskiej kobieta wtargnęła pod nadjeżdżający tramwaj. Została ranna. Miesiąc później studentka przebiegająca torowisko wpadła pod tramwaj. Zginęła na miejscu. Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK, przyznaje, że takich wypadków było co najmniej kilka. W miniony piątek kolejny. Młoda dziewczyna trafiła do szpitala. Bogumił Łubiński, przechodzień spotkany przez nas obok Galerii, przyznaje, że boi się Pawiej. - Nie ma tu świateł ani barierek, przejścia dla pieszych są słabo oznaczone - wylicza. Okazuje się, że MPK wielokrotnie występowało w sprawie zabezpieczenia torowiska do ZDiT. Bezskutecznie. - W piśmie z 14 września 2007 roku prosiliśmy, aby na całej ul. Pawiej zostały zamontowane płotki separacyjne, oddzielające torowisko od chodnika - mówi rzecznik MPK. - Prosiliśmy także o uzupełnienie oznakowania, szczególnie w rejonie skrzyżowania ul. Pawiej z ul. Kurniki. Nadal czekamy - dodaje. MPK uczuliło więc motorniczych, aby po ul. Pawiej jeździli z prędkością do 20 km na godzinę i uważali na przechodniów. Monice Pyszkowskiej, dyrektorce Galerii Krakowskiej, jest przykro z powodu wypadków. - Niestety ustawienie barierek nie zależy od nas - tłumaczy. - Nie jesteśmy właścicielem terenu przy torowisku - zauważa. W ZDiT poinformowano nas, że barierek nie przewidział projektant przebudowy ul. Pawiej. - Wyślemy jednak dyżurnych, którzy sfotografują ten rejon. Jeśli stwierdzimy, że barierki poprawią bezpieczeństwo, będziemy o nie zabiegać - mówi Pyclik.