Jak donosi reporter radia RMF FM Marek Balawajder, obecnie sytuacja przypomina komunikacyjny koszmar, który przeżyli kierowcy w Krakowie w czwartek o poranku. Najgorzej jest na południu miasta, tam natężenie ruchu jest największe, bo to część zjazdu z tzw. zakopianki i z popularnej "sypialni" Krakowa, czyli Prokocimia i Bieżanowa. Mam nadzieję, że przez pierwsze dwa lub trzy dni będziemy uda nam się znaleźć najbardziej dogodny objazd - mówi szef krakowskiej drogówki Krzysztof Burdak. To nie koniec złych informacji. Już za kilkanaście dni zacznie się remont ronda Ofiar Katynia. Zatem kierowcy mogą liczyć na gigantyczne korki także...w północnej części Krakowa.