Gejzer wytrysnął wczoraj po południu w miejscu nieczynnej fontanny przed tarnowskim pałacem Sanguszków. Wzbudził ogromną sensację wśród tarnowian, którzy podziwiają cud natury, który wybuchł akurat w miejscu promowanym jako Polski Biegun Ciepła. - Do tej pory jestem pod wrażeniem - opowiada podekscytowany Jerzy Sokoła, dyrektor Zespołu Szkół Ekonomiczno-Ogrodniczych im. T. Kościuszki, mieszczącego się w pałacu, dawnej siedzibie książęcego rodu Sanguszków. - Na własne oczy widziałem, jak potężny strumień wody wystrzelił z dna fontanny. Słup ciepłej wody sięgał ponad 20 metrów, po godzinie obniżył się do kilku metrów. W pobliżu wyczuwalny jest silny zapach siarki, pochodzi zapewne od mineralnej wody z zawartością siarczanu. Niezwłocznie zatelefonowano do mieszkającego w Brazylii księcia Pawła Sanguszki, informując go o niezwykłym zjawisku. - It's fantastic! - miał wykrzyknąć zdumiony książę, Honorowy Obywatel Miasta Tarnowa. Zapowiedział rychły przyjazd, by na własne oczy obejrzeć gejzer pod pałacem. Nie mniej zaskoczeni gwałtowną erupcją podziemnej wody są w Urzędzie Miasta. - Od dawna wiedzieliśmy, że znajdują się pod nami podziemne źródła geotermalne, ale wybuch gejzeru to niesamowite! - nie kryje ekscytacji Agnieszka Borzęcka, dyrektorka Wydziału Marki Miasta Tarnowa. - Natura podarowała nam niezwykły atut promocyjny i nie zmarnujemy go. Ta osobliwość przyrodnicza może być atrakcją turystyczną na skalę europejską... Powiadomiono już specjalistów z PAN i krakowskiej AGH, którzy zbadają m.in. zawartość i stopień mineralizacji tryskającej wody. Miasto deklaruje gotowość zagospodarowania ciepłego gejzeru. Tymczasem jego erupcja, do wysokości kilku metrów, trwa nieprzerwanie. Niewykluczone, że woda wytryskać będzie na powierzchnię w interwałach albo też całkowicie zaniknie. Na razie wzbudza ogromną i zrozumiałą sensację wśród tarnowian... mab