Nauczyciele Liceum im. Marcina Wadowity złożyli zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dyrektora szkoły Jana S. Zdaniem nauczycieli, którzy napisali do prokuratury anonimowe zawiadomienie, dyrektor był jakby w dwóch miejscach jednocześnie. Jako radny na sesji - jak podaje gazeta - w Mucharzu i jako nauczyciel wf-u na zajęciach w szkole z dziećmi. W tym samym czasie. Według nauczycieli, uczniowie wychodzili ze szkoły do domu, a dyrektor pobierał wynagrodzenie. - Sprawdziliśmy dokumenty w szkole, przesłuchujemy potencjalnych świadków, czyli nauczycieli i być może będziemy wzywać na przesłuchania również uczniów - poinformował "Gazetę Krakowską" Tomasz Dudek, szef wydziału kryminalnego komendy policji w Wadowicach. Podwładni Jana S. bacznie obserwowali jego pracę jako nauczyciela wf-u i skrupulatnie odnotowywali jego nieobecność w szkole. W zawiadomieniu do prokuratury udokumentowali 16 lekcji wychowania fizycznego, które ich zdaniem dyrektor odbył fikcyjnie. "Nie prowadził zaplanowanych zajęć dydaktycznych, pobierał za nie wynagrodzenie i dokonywał niezgodnych z prawdą wpisów w dziennikach lekcyjnych" - napisali w zawiadomieniu do prokuratury. Śledztwo w tej sprawie toczy się już - jak pisze gazeta - od ponad dwóch miesięcy. Ze względu na dużą liczbę nieprzesłuchanych świadków, prokuratura nie zdecydowała jeszcze o postawieniu zarzutów. Jan S. nie przyznaje się do fałszerstw w dziennikach.