Aby wystarczyło pieniędzy na zatankowanie samochodów, komendanci powiatowi zawieszają wypłacanie dodatków mieszkaniowych, dodatków za stopień, premii i odpraw emerytalnych. Nie przyjmują także nowych pracowników. "Oszczędności" w całości przeznaczane są na paliwo do samochodów. Najgorzej jest w Oświęcimiu Najtrudniejsza sytuacja jest w Oświęcimiu. Komendantowi tamtejszej straży pożarnej do końca roku zostało... 1500 złotych na zakup paliwa. - To koszt jednego tankowania dużego wozu gaśniczego - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM st. bryg. Tadeusz Spyra. - Straż w Oświęcimiu ma dwanaście samochodów, które raz na dwa tygodnie tankowane są do pełna. 1500 złotych do końca roku to jak kropla w morzu potrzeb - zauważa komendant Spyra. Budżet komendy PSP w Oświęcimiu jest identycznych jak w latach 2010 i 2011. - Koszty paliwa, ogrzewania, energii i VAT wzrastały, a my ciągle dostajemy identyczne pieniądze - dodaje komendant. Strażacy, by nie dopuścić do sytuacji, w której zabraknie paliwa w baku, błagają o pomoc samorządy. Poprosili prezydenta Oświęcimia o 30 tysięcy złotych. Miasto twierdzi, że nie ma wolnych środków, ale postara się pomóc. Nie mamy w budżecie pieniędzy na straż pożarną. - Zamierzamy jednak znaleźć środki na pomoc strażakom, bo od nich zależy bezpieczeństwo mieszkańców - twierdzi Katarzyna Kwiecień z Urzędu Miasta. Urzędnicy chcą zaoszczędzić na przetargach 30 tysięcy złotych i właśnie tę kwotę przekazać Straży Pożarnej. Mam wrażenie, że żebrzemy o pieniądze - komentuje komendant Spyra.