Po czterech miesiącach nadszedł nowy: rządził 51 dni i odszedł do KGP. Ministerstwo spraw wewnętrznych i KGP uważały, że garnizon może dobrze egzystować bez pańskiego oka. Wyniki za obecne półrocze wskazują, że się pomylili: zarówno Kraków, jak i Małopolska są na ostatnim miejscu jeśli chodzi o wykrywalność przestępstw. Wyprzedzają nas województwa (np. dolnośląskie), w których dokonywanych jest o wiele więcej przestępstw - pisze "Gazeta Krakowska". Od końca ubiegłego roku dochodziły do nas głosy policjantów, którzy skarżyli się na atmosferę tymczasowości. W oczekiwaniu na nowego szefa nikt nie podejmował np. reorganizacji komendy miejskiej, zapowiedzianej za nadinsp. Rapackiego. Nowopowołany komendant miejski, insp. Andrzej Małek dużo czasu spędzał na... urlopach, m.in. podczas meczu derbowego; w lutym i marcu nie było go przez półtora miesiąca. KGP jednak zdania nie zmieniła. - To znaczne uproszczenie. Na wyniki pracuje nie tylko komendant, ale cały garnizon - twierdzi Danuta Wołk, rzecznik. A jeszcze w tamtym roku nie było tak źle - byliśmy piąci od końca, zarówno pod względem wykrywalności przestępstw kryminalnych, jak i wykrywalności wszystkich przestępstw. Podobnie było rok wcześniej. W Krakowie, mimo widocznej poprawy (4 procent), nadal jesteśmy ostatni w Polsce. Najgorzej jest z kradzieżami - policja wykrywa tylko co piątego sprawcę (przy kradzieży z włamaniem co szóstego). Nie lepiej stoi tzw. uszkodzenie mienia - policjanci łapią niecałe 20 proc. chuliganów. - Doskwiera nam to, co można zauważyć w innych kulturalnych stolicach świata, gdzie nowoczesność przeplata się z kilkusetletnią tradycją i zabytkami - tłumaczy mł. insp. Dariusz Nowak, rzecznik komendy wojewódzkiej w Krakowie. - Oczywiście nie jesteśmy zadowoleni ze statystyki. Przestępstwa popełniane na "bazie turystycznej" powodują że znajdujemy się w mało komfortowej sytuacji dającej nam słabą wykrywalność. Mamy jednak sukcesy Archiwum X czy zespołu ds. kradzieży dzieł sztuki, które nie przekładają się na suche liczby - dodaje. Przyznaje też, że w małopolskiej policji brakuje ludzi. W tym roku odeszło 432 osoby, czyli około 6 proc. galicyjskich policjantów. Zaczęli odchodzić doświadczeni ludzie, których zaniepokoiła zapowiedź odebrania im przywilejów emerytalnych. Według rzecznika ważniejsze niż wykrywalność jest zaufanie mieszkańców. - Cieszy nas to, że 75% osób badanych przez CBOS obdarza nas zaufaniem - daje nam to trzecią pozycję w kraju - dodaje tłumacząc, że np. w USA w ogóle nie uwzględnia statystyki w ocenach pracy policji, bo można nią manipulować. Sęk w tym, że wykrywalnością niełatwo "szafować" - te dane wykazują bowiem stosunek liczby przestępstw, które zgłoszono do liczby przestępstw, których sprawców wykryto i jest porównywalny w małych miastach i aglomeracjach.