Przedszkolanka zapewnia, że nikt nie pomagał jej ani w zabójstwie, ani w zakopaniu syna w ogródku. Wcześniej podejrzani o współudział w pogrzebaniu dziecka byli jej rodzice. Sekcja zwłok wykazała, że dziecko urodziło się żywe, a później zostało utopione. Dziewczynie grozi 5 lat więzienia. Według prokuratury kobieta prawdopodobnie nie działała z premedytacją, ale w szoku poporodowym, spowodowanym komplikacjami podczas porodu. Anna C. została aresztowana na trzy miesiące, bo prokuratura obawiała się, że będzie utrudniać śledztwo i mataczyć. Przedszkolanka wiele razy zmieniała już wersje zdarzeń. Najpierw twierdziła, że niczego nie pamięta, a potem - że rodziła w wannie, straciła przytomność, a gdy ocknęła się, dziecko już nie żyło.