Desperat został zatrzymany. Podczas wstępnego przesłuchania przyznał, że chciał się zemścić na sąsiadach. Na razie nie wiadomo, za co. Mężczyzna sam zgłosił się na policję w Radomiu i powiedział, że w mieszkaniu zostawił urządzenie, które spowoduje wybuch gazu. - Były uszczelnione okna, rozsypane zapałki, włączony gaz, była włączona grzałka i był zainstalowany włącznik czasowy, który miał spowodować to, że pod wpływem temperatury nastąpi wybuch - powiedział RMF FM rzecznik olkuskiej policji Łukasz Czyż. Poinformował też , że w związku z pogróżkami policja ewakuowała około 150 mieszkańców bloku. - Jak się okazało, istniało bezpośrednie zagrożenie życia tych osób- ocenił. Mężczyzna, który zgłosił się na posterunek policji w Radomiu, został zatrzymany. Będzie odpowiadał za sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Policja nie podaje więcej szczegółów na jego temat. Policyjni pirotechnicy sprawdzają jeszcze piwnicę w bloku należącą do desperata.