Od września tego roku szkoły mogą zrezygnować z tradycyjnych dzienników i zastąpić je elektronicznymi. Jednak żadna z krakowskich placówek z tej możliwości nie skorzystała. Tylko nieliczne zdecydowały się na prowadzenie dwóch form dzienników równocześnie. W lipcu podpisane zostało rozporządzenie MEN, które umożliwia rezygnację z tradycyjnych dzienników. - Dla nas elektroniczny dziennik to na razie utopia. Musielibyśmy mieć laptopa w każdej klasie, a szkoły na to nie stać - mówi Maciej Guzikowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 93. Z danych Urzędu Miasta wynika, że tylko jedna krakowska szkoła samorządowa prowadzi, oprócz tradycyjnego, dziennik elektroniczny - Szkoła Podstawowa nr 40 przy ul. Pszczelnej. Jednak nawet w tej placówce nie myśli się o całkowitej rezygnacji z formy papierowej. - Gdybyśmy zdecydowali się tylko na dziennik elektroniczny byłoby to samobójstwo - mówi Andrzej Moskal, dyrektor SP nr 40. Jego zdaniem program do obsługi dziennika elektronicznego ma jeszcze sporo wad. - Aby poprawić ocenę, którą nauczyciel wpisał pomyłkowo, należy wyłączyć cały program i ponownie go uruchomić. To utrudnia pracę na lekcji - mówi Andrzej Moskal. Swoje uwagi do programu szkoła przekazała do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, który prowadzi Platformę Edukacyjną e-szkoła, umożliwiającą placówkom korzystanie z elektronicznego dziennika. Dziennik elektroniczny wprowadzają też nieliczne szkoły społeczne, m.in. Szkoła Mistrzostwa Sportowego przy ul. Szablowskiego. - Nasi uczniowie mają problemy z frekwencją. Dzięki elektronicznemu dziennikowi ich rodzice będą mogli wiedzieć, czy dzieci są w szkole czy też na wagarach - mówi Mirosław Gilarski, dyrektor Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Szkoła ma wychowanków z całej Polski; rodzice nie zawsze mogą przyjechać na wywiadówkę z odległego miasta. - Dla nich dużym ułatwieniem jest sprawdzanie postępów w nauce przez internet - mówi Mirosław Gilarski. Za możliwość skorzystania z elektronicznego dziennika szkoła zapłaciła kilkaset zł. Do tego trzeba było zakupić notebooki. Rodzice, którzy chcą mieć wgląd do elektronicznego dziennika, dostają login i hasło. W każdej chwili mogą sprawdzić obecność dziecka na poszczególnych lekcjach. - Na stronie o uczniu umieszczamy także inne informacje, np. na temat planowanych wycieczek, zmiany w regulaminie - mówi dyr. Andrzej Moskal. Dlaczego zainteresowanie elektronicznymi dziennikami jest tak małe? Informacje o możliwości skorzystania z Platformy Edukacyjnej Wrota Małopolski były wielokrotnie przekazywane na spotkaniach z nauczycielami, a koszt ich wprowadzenia nie jest wielki. Wystarczy, żeby szkoły przestały dokładać do swoich pracowni internetowych, a pieniądze na ten cel przeznaczyły na zainstalowanie laptopów w każdej klasie. - Trzeba przełamać barierę w myśleniu, że komputery służą tylko do zajęć z informatyki. Powinny być wykorzystywane także na innych lekcjach do nauki języka polskiego czy historii, a także do prowadzenia elektronicznych dzienników - mówi Piotr Jaworski-Grzanka, wicedyrektor Departamentu Gospodarki i Społeczeństwa Informacyjnego Urzędu Marszałkowskiego. AM amaj@dziennik.krakow.pl