Około godz. 13 ulice Stradomską i Gertrudy wypełnił sznur stojących aut. Policjanci co chwilę zawracali spod Wawelu po kilkanaście samochodów. - Pół Krakowa tędy jeździ. Czy nie można było zamknąć innej, mniej uczęszczanej ulicy? Aleje też są całkiem zakorkowane - komentował Jan Jasiński, kierowca czerwonej mazdy. Z 10-minutowym opóźnieniem na przystanek przy ul. św. Gertrudy dojeżdżały tramwaje, bo nagromadzone w korku auta blokowały także tory. Zdaniem MPK, nikt z pasażerów w tej sprawie wczoraj nie interweniował. - Były natomiast telefony od kierowców, którzy chcieli potwierdzić informacje o darmowych przejazdach i wyrażali chęć pozostawienia samochodu pod domem. Z naszego punktu widzenia "dzień bez samochodu" upłynął jednak w jeszcze większych korkach niż na co dzień. Trudno ocenić, czy faktycznie mieliśmy więcej pasażerów - mówił Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK. Z darmowego przejazdu skorzystał Grzegorz Szydło, który uważa, że takich akcji powinno być w Krakowie więcej. - Bardzo chętnie pojechałem dziś do centrum tramwajem i tym samym nie musiałem szukać miejsca do parkowania. Jestem zwolennikiem przesiadania się do komunikacji zbiorowej, choć gdyby tak zrobił każdy, to w godzinach szczytu autobusy i tramwaje mogłyby nie pomieścić takiego tłumu - ocenił kierowca. "Dzień bez samochodu" nie najlepiej wspomina pani Agnieszka, która codziennie jeździ do pracy tramwajem i autobusem z Płaszowa. - Pobiłam rekord i spóźniłam się do pracy pół godziny. Całą trasę, kiedy nie ma korków, pokonuję w 25 minut. Wczoraj zajęło mi to godzinę - mówiła kobieta. Europejski Dzień Bez Samochodu jest międzynarodową kampanią, w trakcie której centra miast są zamykane dla ruchu samochodowego. Ma to zachęcić kierowców do korzystania z komunikacji zbiorowej i uświadomić mieszkańcom miast, że życie bez auta jest całkiem możliwe, bardziej zdrowe i korzystne dla środowiska. W Polsce "Dzień bez samochodu" pod patronatem Ministerstwa Środowiska obchodzony jest od 2002 roku. W ubiegłym roku wzięły w nim udział 84 polskie miasta. PP paulina.polak@dziennik.krakow.pl 330 tys. złotych za ścieżkę rowerową Wczoraj, przy okazji Dnia bez Samochodu", otwarto kilkusetmetrową ścieżkę w kontrapasie ulicy Smoleńsk oraz nowy przejazd dla rowerów przez aleję Krasińskiego, na połączeniu ulic Smoleńsk i Dunin-Wąsowicza. Inwestycja kosztowało około 330 tysięcy złotych. Podczas tegorocznych obchodów Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu uruchomiono natomiast ciągi dla rowerzystów i pieszych na chodnikach, m.in. wzdłuż ulicy Stella-Sawickiego, a podobne trasy zostały poprowadzone na chodnikach wzdłuż ulic Nowohuckiej, Grota-Roweckiego i Zakopiańskiej oraz alei Pokoju. We wrześniu zakończono też budowę nowej ścieżki dla rowerzystów wzdłuż przebudowanej ulicy Warszawskiej. - Tras rowerowych w centralnych dzielnicach Krakowa będzie przybywać - zapowiada Wiesław Starowicz, zastępca prezydenta. J.ŚW