Jak poinformowała w środę rzeczniczka krakowskiej Prokuratury Okręgowej Bogusława Marcinkowska akt oskarżenia w tej sprawie został przekazany do sądu. Prokuratura zarzuciła 26-letniej Magdalenie B. i jej 43-letniemu mężowi Mariuszowi B., że groźbami m.in. pozbawienia życia usiłowali zmusić kobietę do zwrotu rzekomego długu w wysokości 250 tys. zł. Chcieli też zabrać jej dom, wart według biegłych 550 tys. zł. Wcześniej wielokrotnie nękali kobietę i jej dzieci, a pod koniec stycznia 2008 przez dwa dni bezprawnie przetrzymywali jej 8- letniego syna. Miała to być gwarancja, że dług zostanie zwrócony. Chłopca odnaleźli w jednym z pensjonatów pod Krakowem policjanci. Prokuratura zarzuca im też, że zmusili pokrzywdzoną do przekazania dokumentów dotyczących własności działki i zabrali jej dowód osobisty. - Ani mężczyzna, ani kobieta nie przyznają się do stawianych zarzutów - powiedziała Marcinkowska. Magdalena B. pozostaje pod dozorem policji, jej mąż przebywa w areszcie. Jak ustaliła prokuratura podejrzani nękali wdowę z dwójką dzieci, bo chcieli zwrotu długu, jaki rzekomo zaciągnął jej mąż. Początkowo miało to być 100 tys. zł, potem kwota wzrosła do 250 tys. zł. Kobieta nie wiedziała o długu, nie znała jego wysokości, wiedziała jedynie, że jej zmarły mąż miał jakieś zobowiązania. Kobieta zdecydowała się zwrócić pieniądze, chciała nawet sprzedać działkę, jaka została jej po mężu, jednak postępowanie spadkowe w sądzie jeszcze trwało. Kiedy rzekomi wierzyciele zażądali natychmiastowej spłaty, domagając się chłopca jako zastaw, sama zawiozła do nich dziecko mówiąc mu, że jedzie do wujka i cioci na ferie. Pokrzywdzona znała oboje podejrzanych. Jej mąż miał poznać Mariusza B. podczas pobytu w zakładzie karnym za jazdę po pijanemu. Kiedy kobieta nie mogła skontaktować się telefonicznie z dzieckiem zawiadomiła policję. Chłopiec przebywał w dobrych warunkach w gospodarstwie agroturystycznym pod Krakowem z członkiem rodziny podejrzanych.