Do siedziby banku w Nowym Dworze Gdańskim wdarło się trzech lub czterech zamaskowanych mężczyzn, którzy sterroryzowali kasjerki, ochroniarza i interesanta bronią gazową. Napastnicy zażądali pieniędzy. Z miejsca zdarzenia odjechali białym oplem kadetem. Trwa policyjna obława. Nie wiadomo, ile pieniędzy skradziono. Krakowska policja ustaliła rysopis młodego mężczyzny, który dziś ok. godz. 16 dokonał napadu na oddział jednego z banków w Krakowie - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Poszukiwany mężczyzna ma ok. 185 cm wzrostu, 28-30 lat, szczupłą sylwetkę, krótkie, ciemnyblond włosy. Ubrany był w jasne spodnie i charakterystyczny sweter w bordowo-czerwone pionowe pasy. Wbrew pierwszym informacjom nie miał czapki, lecz nosił okulary. Świadkowie zapamiętali także "dołeczek" na podbródku. Policja analizuje dowody. Apeluje do osób, które widziały mężczyznę odpowiadającego opisowi, o zgłaszanie się pod policyjny numer 997. Z nieoficjalnych informacji wynika, że łupem napastnika mogło paść ok. 20 tys. zł. Do napadu doszło ok. godz. 16 w oddziale Lukas Banku przy ul. Kalwaryjskiej w krakowskiej dzielnicy Podgórze. Młody mężczyzna wszedł do banku i ustawił się w kilkuosobowej kolejce. Kiedy nadeszła jego kolej, podszedł do okienka i wyjął przedmiot przypominający broń. Sterroryzował nim kasjerkę i zażądał wydania pieniędzy. Kasjerka wydała napastnikowi dostępne jej banknoty i włączyła alarm. Napastnik zdążył jednak zbiec.