Taką decyzję sąd podjął, rozpoznając zażalenie rodziców na natychmiastowy tryb odebrania dzieci. Zażalenie w tej sprawie było rozpoznawane 11 marca, ale sąd odroczył wydanie postanowienia na 20 marca - do czasu zapoznania się z opinią o zachowaniu dzieci w domu dziecka i ustalenia, czy ich babcia może przejąć nad nimi opiekę. - Sąd uznał, że babcia nie będzie w stanie zająć się dziećmi w należyty sposób, że dzieci adaptowały się i dalszy ich pobyt w domu dziecka nie zagraża ich psychice. Wszystkie przesłanki, które znalazły się w uzasadnieniu, wskazują na to, że sąd miał podstawy, żeby dzieci umieścić w ośrodku w trybie natychmiastowym - powiedział sędzia Żurek. Pytany o szczegóły wyjaśnił, że jest konsekwentny i nie podaje informacji z posiedzenia niejawnego. - Chcę tylko zaapelować do mediów i do rodziców, żeby nie wprowadzali w błąd opinii publicznej. Nie dotyczyło to odebrania dzieci za klapsa, to jest absolutna nieprawda. Tam są wskazane argumenty, powody, zachowania dzieci; jest to dokładnie opisane, ale ja tego nie będę podawał, dlatego że podawanie tych szczegółów jest niewskazane ze względu na dzieci - powiedział sędzia. Jak dodał, "niestety, ze strony rodziców nie ma chęci współpracy, rodzice nadal nie dostrzegają potrzeby terapii, w związku z tym sąd ma związane ręce". Rzecznik poinformował także, że dzieci zaadaptowały się w ośrodku. "Sąd dodatkowo zwrócił się o wywiad do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i w swojej decyzji oparł się na trzech niezależnych dokumentach. O tym, jakie są prognozy wobec dzieci i wskazania zdecydowała komisja, złożona z kilkunastu fachowych osób, które rozpatrywały to zagadnienie. Wnioski tych osób są jednoznaczne" - powiedział sędzia Żurek. 30 stycznia krakowski sąd wydał decyzję o odebraniu trójki chłopców rodzinie Bajkowskich i umieszczeniu ich w domu dziecka. Orzeczenie zostało opatrzone klauzulą natychmiastowej wykonalności. Jak informował wówczas PAP rzecznik sądu Waldemar Żurek, z uwagi na dobro rodziny sąd utajnił jego treść. Zażalenie na tryb natychmiastowej wykonalności złożyli rodzice, którzy odwołali się także na samą decyzję o odebraniu chłopców. Odwołanie od tego postanowienia sąd rozpozna 11 kwietnia. Jak pisała "Rzeczpospolita", sąd w sprawie rodziny powiadomiony został przez krakowski instytutu psychologii w miesiąc po przerwaniu przez rodziców ponadrocznej terapii, na którą sami się zgłosili. Według gazety mimo opinii ze szkoły, że dzieci dobrze się uczą, są zadbane i nic nie wskazuje na to, że w rodzinie jest przemoc, sąd zlecił badanie rodziny przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Ten ostatecznie uznał, że "rodzice nie zabezpieczają potrzeb psychicznych dzieci"; ojciec ma być dominujący i "górujący nad synami", a w rodzinie "zaburzone są więzi emocjonalne". RODK w opinii końcowej zalecił odebranie dzieci i skierowanie ich do domu dziecka lub rodziny zastępczej. "Rzeczpospolita" podała, że rodzina Bajkowskich odbyła w instytucie psychologii siedem spotkań rodzinnych i osiem małżeńskich; a w opinii wydanej na potrzeby sądu Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny opisywał, że w ich trakcie ojciec i matka przyznali się do stosowania kar cielesnych (klapsy), terapeutów niepokoiło też "stawianie małoletnich w sytuacjach nadmiernej samodzielności i odpowiedzialności" (chodziło o ich podróż pociągiem z Krakowa do Łodzi oraz pozostawienie na weekend w domu). Do stosowania tylko klapsów przyznawał się w rozmowach z mediami ojciec dzieci. Po publikacjach w mediach sprawą zainteresował się minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który wyznaczył wizytatora do obserwowania sprawy, oraz rzecznik praw dziecka. Klub PiS zdecydował się wnioskować o zwołanie specjalnego posiedzenia połączonych komisji: sprawiedliwości i praw człowieka oraz polityki społecznej i rodziny. Informacji o sprawie oraz posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka domagała się także Solidarna Polska. W niedzielę ok. 150 osób demonstrowało w Krakowie w obronie rodziny Bajkowskich, podkreślając, że "miejsce dzieci jest w rodzinie" i że "w sprawie rodziny zastosowano środki niewspółmierne do sytuacji". W środę minister sprawiedliwości spotkał się z przedstawicielami stowarzyszeń broniących praw dzieci i praw rodzin. Po spotkaniu ogłosił dziennikarzom, że resort przygotował nowelizację Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, polegającą na dopisaniu do art. 111 expressis verbis, że dziecko ma być odbierane rodzinie w ostateczności. W krakowskiej prokuraturze toczą się dwa postępowania z zawiadomienia krakowskiego sądu rodzinnego: jedno w sprawie znęcania się nad rodziną przez ojca dzieci, drugie w sprawie gróźb kierowanych przez ojca w stosunku do kuratorki. W środę PAP nie udało się skontaktować z ojcem dzieci. Dzieci Bajkowskich zostaną w domu dziecka. Jak oceniacie tę decyzję? FORUM