28-letni Marcin Sz. został skazany na dożywocie; o warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać nie wcześniej niż po odbyciu 30 lat kary. Jego 27-letni wspólnik Przemysław Z. ma spędzić w więzieniu 25 lat i może ubiegać się o zwolnienie po odbyciu 20 lat kary. Oboje solidarnie mają także zapłacić wdowie 300 tys. zł zadośćuczynienia oraz niemal 165 tys. zł odszkodowania. 61-letni Krzysztof P. zginął w nocy z 2 na 3 lutego ubiegłego roku. Zabójcy zamówili kurs taksówką z Tarnowa do Wierzchosławic. Tam zadali kierowcy 33 ciosy nożem i wyrzucili go z samochodu. Ukradli auto, telefon komórkowy i 100 zł. Ciało zamordowanego odnalazł rano na parkingu w Wierzchosławicach przechodzień. Tego samego dnia przed południem na tarnowskim parkingu odnaleziono samochód ofiary. Jednego z podejrzanych zatrzymano na ulicy w Tarnowie, drugiego na lotnisku w Balicach, skąd chciał odlecieć do Anglii. Obaj w śledztwie przyznali się do winy, choć w późniejszych wyjaśnieniach twierdzili, że nie chcieli taksówkarza zabić, a jedynie okraść. Z ustaleń prokuratury wynika jednak, że mężczyźni planowali zabójstwo. Jeden potrzebował pieniędzy na wyjazd do Anglii, drugi chciał zdobyć samochód. W kwietniu Sąd Okręgowy w Tarnowie uznał winę oskarżonych. Wysokie kary uzasadnił brutalnością ich działania i wysokim stopniem społecznej szkodliwości. O takie kary wnioskowała prokuratura. Sąd Apelacyjny uwzględnił apelację rodziny ofiary, która domagała się, by skazany na 25 lat więzienia Przemysław Z. mógł ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po odbyciu 20 lat kary. Jak podała "Gazeta Krakowska", podczas czwartkowej rozprawy sąd apelacyjny nie miał wątpliwości, że obaj wielokrotnie karani mężczyźni są zdemoralizowani. Dlatego uznał, że wobec jednego z nich słuszna jest kara wyjątkowa 25 lat więzienia, a wobec drugiego kara eliminująca ze społeczeństwa.