Jak poinformował rzecznik małopolskiej policji Dariusz Nowak, zatrzymany chłopak jest uczniem pierwszej klasy gimnazjum. Po zatrzymaniu od razu przyznał się, że to on w Dzień Dziecka zadzwonił na policję z informacją o bombie. Według niego miał być to tylko żart. Nastolatek stanie przed sądem dla nieletnich. Najprawdopodobniej po zakończeniu postępowania, policja wystąpi na drogę cywilną domagając się od rodziców pokrycia kosztów akcji, w której uczestniczyło kilkudziesięciu policjantów, pirotechników oraz przewodników z psami szkolonymi do wyszukiwania ładunków wybuchowych.