Konferencja Episkopatu Polski została utworzona przez Stolicę Apostolską po Soborze Watykańskim II. Jej członkami jest obecnie 102 biskupów. Na czele KEP stoi trzyosobowe prezydium i 13-osobowa Rada Stała. Jeszcze dziesięć lat temu średnia wieku członków KEP wynosiła 64 lata. Dzisiaj polscy biskupi są coraz młodsi i coraz lepiej wykształceni. Często po studiach za granicą. Najmłodszy polski biskup - Artur Miziński z Lublina - ma obecnie 46 lat. Tylko o rok starszy jest bp Wojciech Polak (archidiecezja gnieźnieńska). Bp Andrzej Jeż z diecezji tarnowskiej i biskup opolski Andrzej Czaja mają po 48 lat. Można więc powiedzieć, że episkopat, choć powoli, odmładza się. - Jest to niewątpliwie dłuższy proces - przyznaje ks. dr Józef Kloch, rzecznik KEP (rocznik 1959). Naukowcy, kurialiści i "watykańczycy" Znaczna część członków episkopatu wywodzi się z katolickich uczelni. Byli wcześniej rektorami, ojcami duchownymi w seminariach, wykładowcami. Kolejna grupa pracowała w kuriach diecezjalnych. Wśród członków KEP są też "watykańczycy", jak np. abp Sławoj Leszek Głódź, abp Józef Michalik, abp Józef Kowalczyk. Wszyscy przez pewien czas przebywali w Stolicy Apostolskiej. Najbardziej znanym "watykańczykiem" jest oczywiście kard. Stanisław Dziwisz, jeden z członków Rady Stałej KEP. Podział na "naukowców", "kurialistów" i "watykańczyków" ma pewien wpływ na to, jak postrzegany jest episkopat. Przedstawiciele każdej z tych nieformalnych grup mają trochę inne podejście do organizacji pracy, sposobu podejmowania decyzji, dyskusji na forum tej instytucji, a nawet języka używanego w oficjalnych dokumentach. Bez przepychu, ale nowocześnie Zebrania plenarne KEP odbywają się w sali konferencyjnej czteropiętrowego, niezbyt ładnego budynku, przy skwerze kard. Wyszyńskiego w Warszawie. Biskupi siedzą za ustawionymi w rzędach stołami. Za sąsiadów mają zwykle kolegów z diecezji. Z jednym wyjątkiem. Niedawno mianowany kardynałem Kazimierz Nycz (jeden z sześciu kardynałów będących członkami KEP) siada obok biskupów z Krakowa. W centralnym miejscu sali obrad ustawiono stół prezydialny, przy którym zasiadają przewodniczący KEP, jego zastępca abp Stanisław Gądecki i sekretarz generalny bp Stanisław Budzik. W budynku KEP na co dzień urzędują pracownicy Sekretariatu Episkopatu Polski. Wewnątrz nie ma przepychu: poprzecierana wykładzina, stare biurka i sprzęty. Sala obrad w rzeczywistości wygląda na mniejszą niż w telewizji. Gdyby nie siostra zakonna, która siedzi w dyżurce przy drzwiach wejściowych, można by pomyśleć, że to siedziba trochę zaniedbanego urzędu z II połowy XX wieku. Na miarę XXI wieku jest natomiast nowoczesny system głosowań. Podobno bardziej nowoczesny od stosowanego w polskim parlamencie. Specjalny system komputerowy umożliwia odbiór sygnału "tak", "nie", "wstrzymuję się" z pilota, który ma w czasie posiedzeń każdy biskup - członek KEP. Wynik jest natychmiastowy. - To zasługa sekretarza generalnego KEP bp. Stanisława Budzika. On ciągle usprawnia ten system - mówi ks. dr Kloch. Brakuje świeckich Podczas obrad plenarnych załatwia się sprawy bieżące Kościoła i podejmuje uchwały. Biskupi pracują również nad listami pasterskimi, wydają komunikaty, oświadczenia, uzgadniają treści listów do władz państwowych, papieża, episkopatów innych krajów. Dokumenty końcowe z posiedzeń KEP powstają w tradycyjny sposób. Redaguje je zwykle kilka osób. Potem każdy biskup otrzymuje wydrukowany tekst. Może go też przeczytać na dużym ekranie, z rzutnika. Biskupi nanoszą swoje uwagi na odwrocie odbitek. - Wszystko to odbywa się coraz sprawniej - mówi rzecznik KEP. Biskupi spotykają się na zebraniach plenarnych przeciętnie raz na dwa miesiące. Obradują zwykle przez dwa dni, z przerwami na kawę i posiłki, które gotują i podają siostry zakonne. Ksiądz Józef Kloch twierdzi, że episkopat Polski jest najaktywniejszy w Europie. Nie dotyczy to chyba jednak episkopalnych komisji (jest ich 10), rad (12) i zespołów (jest ich 16). Ocena ich aktywności nie jest zbyt wysoka. Wynika to po części z tego, że komisjom brakuje zaplecza kadrowego. W centrali, czyli Sekretariacie KEP, pracuje na etatach raptem kilkanaście osób. Poza tym, w przeciwieństwie do struktur kościelnych na Zachodzie, w polskim episkopacie wciąż mało jest osób świeckich. Nawet wśród ekspertów, czyli tzw. konsultorów. Inny model Który z biskupów jest najbardziej aktywny w trakcie zebrań plenarnych KEP? Kto najczęściej zabiera głos? - Biskupi pracują kolegialnie. Trudno więc wskazać etatowego mówcę. Jest ich wielu i nikogo bym nie wyróżniał - odpowiada rzecznik KEP. - Oczywiście, najbardziej aktywny z racji funkcji jest abp Józef Michalik. Abp Józef Michalik, który przewodniczy pracom episkopatu, przyjął inny, niż poprzednik, prymas Józef Glemp, model kierowania tym ciałem. Pozostaje jakby w cieniu - ze wszystkimi tego dobrymi i negatywnymi skutkami. Większości biskupów to odpowiada, czego dowodem jest fakt, że prawie 70-letni abp Michalik, metropolita przemyski (wcześniej biskup w Gorzowie i Zielonej Górze) jest przewodniczącym już drugą kadencję. Po raz pierwszy został wybrany na tę funkcję w marcu 2004 r. W tajnym głosowaniu wygrał z abp. Stanisławem Gądeckim dopiero w trzeciej turze niewielką liczbą głosów. Atmosfera tych wyborów była tak napięta, że dziennikarzy i fotoreporterów nie wpuszczono nawet do budynku Sekretariatu Episkopatu. O wyborze abp. Michalika przesądziło trzecie głosowanie. Dzień wcześniej bp Tadeusz Pieronek żartował: "Jutro wzejdzie słońce!". Po wyborach powiedział: "Słońca nie ma, wyszedł księżyc". Statut Konferencji Episkopatu Polski przewiduje, że przewodniczącym można być dwie pięcioletnie kadencje. Podczas wyborów, które odbyły się w marcu 2009 roku, abp Michalik nie był murowanym kandydatem, a jednak znów odniósł zwycięstwo. Okazało się, że większość biskupów woli przewodniczącego o mniej wyrazistej osobowości. Sam abp Michalik w jednym z wywiadów powiedział, że stara się nie narzucać innym swojego zdania: "często rezygnuję z własnego, ale nigdy wbrew przekonaniom, i to uważam za swój sukces". Przeciwnicy abpa Michalika mówią złośliwie, że jego aktywność "ogranicza się do zwoływania i prowadzenia obrad biskupów".