Trwają więc gorączkowe poszukiwania niań - przez internet, znajomych i profesjonalne agencje - donosi Polska Gazeta Krakowska. Katarzyna Gutowska, nauczycielka z Krakowa, zamieściła swoje ogłoszenie w internecie. - Zgłosiło się sporo chętnych - mówi. Jednak mimo wielu ofert naprawdę trudno znaleźć dobrą nianię. Często kandydatki na opiekunkę pojawią się raz, a potem nagle rezygnują. - Jedna pani przyszła popilnować dziecka i więcej się nie pokazała - opowiada Gutowska. - Bez uprzedzenia i podania przyczyny. Alicja Wargacka, prawnik, także szukała niani przez internet. Zgłosiła się młoda, samotna matka. - Przyszła chyba ze trzy razy i wszystko było w porządku - mówi Wargacka. - Odpowiadały jej godziny i wynagrodzenie. Aż nagle zniknęła. Gdy dzwoniłam, słyszałam komunikat, że taki abonent nie istnieje. Wargacka przeprowadziła własne śledztwo w poszukiwaniu niani. Odnalazła ją na znanym portalu społecznościowym, gdzie podany był zupełnie inny numer telefonu. - Wysłałam sms. Po kilku tygodniach przyszła odpowiedź. Pani napisała, że nie może przychodzić, bo jest zajęta, ma swoją rodzinę i pracę. Wcześniej nic takiego nie mówiła. Kandydatki na opiekunki często nie mają też pojęcia o opiece nad dziećmi. Dlatego niania z doświadczeniem to prawdziwy skarb. Rodzice, którzy szukają opiekunki przez agencje, muszą się przygotować na dodatkowy koszt ok. tysiąca złotych. Określają swoje wymagania i podpisują z firmami umowę o doradztwo personalne. Przeważnie trzy miesiące po wpłaceniu pieniędzy trwa "gwarancja na nianię". Gdyby nie spełniła oczekiwań, agencja poszuka innej.