W ciągu dziesięciu dni będzie można skosztować specjałów słowackiej kuchni i kupić wyroby twórcy ludowych zza naszej południowej granicy. Do Krakowa przyjadą ze Słowacji m.in. ceramicy, pszczelarze i słowaccy "drotari" zdobiący drutem wyroby szklane i ceramiczne. Będzie można kupić słowackie miody pitne i pierniki. W "Jarmarku przyjaźni" uczestniczyć też będą polscy rzemieślnicy m.in. z powiatów nowotarskiego, żywieckiego i nowosądeckiego. - Będzie można skosztować brindzovych halusków czyli klusek z bryndzą, dań z drobiu i kapustnicy czyli czegoś pośredniego między polskim bigosem a kapuśniakiem - zapowiadał w czwartek dyrektor Biura Targów z Fundacji Cepelia w Krakowie Józef Spiszak. - Obok wydarzeń artystycznych - koncertów i wystaw zaplanowano konferencję nt. potencjału gospodarczego naszych sąsiadów. Zaczynaliśmy skromnie, a w tym roku będzie to już duża impreza - podkreślił. Na krakowskim Rynku prezentować się będą słowackie zespoły folklorystyczne, taneczne i grupy country. 12 października zaplanowano seminarium z prezentacją potencjału gospodarczego i turystycznego Słowacji. - Chcemy przedstawić Słowację jako nowoczesny kraj, sąsiadujący z Polską, który ma co pokazać Polakom i przyciągnąć ich jako gości do naszych turystycznych atrakcji - mówił konsul generalny Słowacji w Krakowie Ivan Horsky. Jak dodał wielu mieszkańców Polski Południowej zna już słowackie kąpieliska termalne i ośrodki narciarskie, ale ponieważ konkurencja nie śpi Słowacy chcą walczyć o zwiększenie liczby turystów. Organizatorami "Dni słowackich w Krakowie" organizowanych w ramach projektu "Słowacja w polskich miastach" są: Ambasada Republiki Słowackiej w Polsce, Konsulat Generalny Słowacji w Krakowie, Instytut Słowacki w Warszawie, Narodowe Centrum Turystyki Słowackiej oraz Fundacja Cepelia w Krakowie.