Na ostatniej sesji radni nieoczekiwanie przegłosowali poprawkę do planu zagospodarowania dla Swoszowic, zgodnie z którą domy rodzinne będą mogły powstać na terenach osuwiskowych. Chodzi o działki w pobliżu ul. Sawiczewskich. W projekcie planu ten teren został uznany za niebezpieczny i wykluczono na nim zabudowę. - Przyszli do mnie mieszkańcy z prośbą o dopuszczenie zabudowy i zgodziłam się zgłosić taką poprawkę - mówi radna Marta Suter. Decyzja bardzo nieostrożna Magdalena Jaśkiewicz, dyrektor Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta uważa, że to duża nieostrożność. - Nie sądzę, aby na taką zmianę w planie zgodziła się regionalna dyrekcja ochrony środowiska. To za duże ryzyko. Zwłaszcza po ostatnich zniszczeniach domów na terenach osuwiskowych - mówi dyr. Jaśkiewicz. Teren przy ul. Sawiczewskich nie został sklasyfikowany jako osuwiskowy, tylko zagrożony ruchami ziemi w wyniku podmakania. - Właśnie z takich obszarów zsuwały się domy w czasie ostatniej powodzi - mówi dyr. Jaśkiewicz. Według radnej Suter te obawy są przesadzone. - W pobliżu są bloki i nic do tej pory się nie działo - mówi radna. Urzędnicy nie chcieli jednak zgodzić się na wprowadzenie takiej poprawki do planu. - Kiedy dojdzie do tragedii, to zawsze padają pytania "A kto zezwolił na budowanie w tym miejscu?". Nie chcemy brać na siebie takiej odpowiedzialności - mówi dyr. Jaśkiewicz. Chcą budować - niech budują Życzenia mieszkańców postanowił spełnić także radny Łukasz Osmenda. Do dwóch planów zagospodarowania: dla Rybitw i Swoszowic zgłosił prawie 100 poprawek. Większość z nich uwzględniała prośby mieszkańców o przekwalifikowanie działek na budowlane, a wcześniej nie została uwzględniona przez prezydenta. - Kraków nie jest gminą rolną i mieszkańcy powinni mieć prawo, aby budować na swoich terenach. Zwłaszcza że w tym przypadku chodzi o domy jednorodzinne - mówi radny Osmenda. Planiści uznali jednak akcję radnego za nieprzemyślaną. - Wśród uwag do planu były wzajemnie się wykluczające. Radny chciał spełnić wszystkie prośby, ale się w tym pogubił, powinien to wszytko wcześniej przeanalizować - mówi Elżbieta Koterba, prezes Biura Rozwoju Krakowa. Wszystko przez wybory Urzędnicy przygotowujący plany narzekają także na inne interwencje radnych. - Aby spełnić obietnice mieszkańców jeden z radnych od nowa zaprojektował drogi w innych miejscach niż my to przewidzieliśmy. W innym przypadku drogę lokalną pokroił na małe kawałki, w wyniku czego powstała ślepa uliczka - mówi dyr. Jaśkiewicz. Zdaniem dyr. Jaśkiewicz aktywność radnych w pomaganiu mieszkańcom nasiliła się od stycznia tego roku. Na koniec listopada tego roku planowane są wybory samorządowe. - Od stycznia tego roku większości planów nie udało się uchwalić przez poprawki, które powprowadzali radni. Tak dużo zmieniają w planie, że trzeba od nowa powtórzyć procedurę wyłożenia planów. To znacznie przesuwa termin uchwalenia planu - mówi dyr. Jaśkiewicz. Urzędnicy czekają z utęsknieniem na początek nowej kadencji. (AM) agnieszka.maj@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Unijne miliony na rewaloryzację Równi Krupowej? Przedwyborczy falstart bez sankcji U kierowców bez opłat?