Kierownik tej placówki zaznacza, że nie wpływają do niego żadne skargi dotyczące funkcjonowania opieki całodobowej. Jednym z orędowników zmiany firmy prowadzącej opiekę całodobową jest Zbigniew Kita, wójt gminy Słaboszów. - Od dwóch lat proszę o rozwiązanie problemu. Pacjenci przyjmowani są w opłakanych warunkach. Sygnalizują mi to mieszkańcy naszej gminy, szczególnie osoby starsze i niepełnosprawne, które muszą wychodzić na piętro. Uważam, że idealne warunki do przyjmowania pacjentów są w szpitalu - mówi wójt Kita. Jednak dwa lata temu to właśnie ze szpitala opieka całodobowa została przeniesiona do Top-Medu. Stało się tak, m.in. dlatego, że proponowane wówczas przez Narodowy Fundusz Zdrowia stawki kapitacyjne nie były korzystne dla szpitala. Padła propozycja, by gminy, proporcjonalnie do liczby mieszkańców, dopłacały do tych stawek. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie, od stycznia 2008 roku, zadania z zakresu opieki całodobowej przejął "Top-Med" przy ul. Piłsudskiego w Miechowie. Jednak ostatnio coraz częściej pojawiają się sygnały, by wróciła ona do Szpitala św. Anny w Miechowie. Jan Ostrowski, dyrektor tej placówki nie mówi "nie". - Szpitalny Oddział Ratunkowy ma idealne warunki do zapewnienia każdego rodzaju pomocy. Jeśli wola samorządów i kierowników ośrodków zdrowia będzie taka, byśmy znów, w ramach podstawowej opieki, przyjmowali pacjentów w godzinach nocnych i w okresie świąt, to nie widzę przeszkód - podkreśla dyr. Ostrowski. Jarosław Moskwa, szef "Top-Medu", zapewnia, że tak łatwo tego zadania nie odda. Przypomina, że dwa lata temu to właśnie jego firma podjęła to wyzwanie w sytuacji, kiedy do wejścia na miechowski rynek medyczny szykowała się jedna z krakowskich spółek. - Obecnie mamy już zgrany, kompetentny i solidny zespół pracowników. Mamy rozplanowane dyżury, doskonale układa nam się współpraca w zakresie transportu sanitarnego. Już dysponujemy nowoczesną karetką. Deklaruję, że w najbliższym czasie stworzymy nowoczesną bazę do opieki całodobowej - gwarantuje lek. med. Jarosław Moskwa. Lek. med. Regina Siudak, kierowniczka Gminnego Ośrodka Zdrowia w Miechowie oraz lek. med. Mirosław Dróżdż, kier. GOZ w Gołczy przyznają, że obecnie pacjenci nie zgłaszają im uwag dotyczących funkcjonowania opieki całodobowej. - Trochę problemów było na początku, kiedy ludzie byli zdezorientowani, nie wiedząc, gdzie mają się udać: do szpitala czy do Top-Medu. Ale teraz nie mam takich sygnałów - podkreśla kier. Dróżdż. Kier. Regina Siudak zwraca uwagę, że zgodnie z aneksem do umowy Top-Med ma zlecone zadania z zakresu opieki całodobowej do końca czerwca. - Na razie nie wiadomo, czy NFZ rozpisze konkurs, do którego każdy będzie mógł przystąpić, czy na przykład odgórnie zleci prowadzenie opieki bezpośrednio szpitalom. Trudno dziś to przewidzieć. Dlatego, moim zdaniem, na razie nie ma sensu robić zamieszania. Przynajmniej ja nie widzę takiej potrzeby - komentuje kierowniczka. Jarosław Moskwa jest przekonany, że w całą sprawę wkradła się polityka. - Zbliżają się wybory samorządowe, więc może niektórzy próbują się pokazać - mówi. Nie chce jednak rozwijać tego wątku. Wójt Zbigniew Kita uważa, że temat opieki całodobowej powinien być przedyskutowany w gronie wójtów, burmistrza i kierowników ośrodków. Niewykluczone, że do takiego spotkania dojdzie w lutym. Wówczas się okaże, czy zmiana firmy jest konieczna. MAGDALENA UCHTO magdalena.uchto@dziennik.krakow.pl ZOBACZ TAKŻE WE WTORKOWYM "DZIENNIKU POLSKIM": PÓŁ GODZINY PARKOWANIA W CENTRUM ZA DARMO RZĄD DOBRY DLA NAUCZYCIELI - SAMORZĄDY PŁACĄ I PŁACZĄ RUSZYŁY PISMA PRZECIW DYREKTOROWI