Ratownicy nie mają właściwie możliwości, by w tak krótkim czasie dotrzeć na lawinisko. Dlatego zasypany może liczyć tylko na swych towarzyszy, ale jedynie pod pewnymi warunkami: musimy ich mieć i któryś nie może zostać zasypany, no i wszyscy muszą mieć detektory, sondy i łopatki. TOPR-owcy postanowili raz jeszcze uświadomić to tym turystom, którzy chcą zimą chodzić nie tylko po dolinach, ale po graniach i szczytach. Przygotowali cały cykl szkoleń, na które już teraz zapisało się kilkuset turystów. Te szkolenia będą możliwe dzięki kilkudziesięciu zestawom lawinowym ufundowanym przez sponsora. Posłuchaj naczelnika TOPR Jana Krzysztofa: Wyposażenie i wyszkolenie turystów zimowych nabiera szczególnego znaczenia. Tak naprawdę jest na wagę życia. Dlaczego jest to tak ważne mówi Marcin Józefowicz: Na wykopanie zasypanego przez lawinę pozwala tylko łopatka lawinowa. Dlatego warto zabrać ją na wycieczkę, a właściwie nie warto, a trzeba. Posłuchaj, dlaczego zimą w Tatrach wszyscy możemy być ratownikami: Co zrobić, by nie dać się zasypać, a jak już nie uda się uniknąć lawiny, to jak kogoś ratować? Żeby to wyjaśnić, ratownicy TOPR zabrali dziennikarzy na szczyt Kasprowego Wierchu na specjalne szkolenie. Pierwsza zasada: zimą nie powinno się chodzić samotnie. Najlepiej wyruszać przynajmniej w trzyosobowym zespole. Posłuchaj kilku praktycznych porad: Wiadomo już, że bez detektora lawinowego, sondy i łopatki nie mamy właściwie szans na uratowanie towarzysza wycieczki. Ale jak się tym posługiwać? Detektor lawinowy w praktyce: Detektor lawinowy nie jest tani, ale życie jest warte znacznie więcej. Zresztą można go wypożyczyć i przed wyjściem w góry choć trochę potrenować. Posłuchaj jak szkoli ratownik TOPR-u: Praca z detektorem lawinowym nie jest trudna, ale warto posłuchać kilku podstawowych zasad. Posłuchaj, jak namierzyć zasypanego z dokładnością do kilku centymetrów: Kolejny etap poszukiwania to odkopanie osoby, którą namierzyliśmy detektorem i sondą. Posłuchaj, jakie zasady obowiązują przy odkopywaniu ofiar lawiny: