Spacer wśród zadbanych, drewnianych domów w stylu zakopiańskim, spokojne kawiarenki, artyści i umiłowanie kultury. Tak sobie wyobraża ulicę Kościeliską radny Andrzej Hyc. Zaproponował on bowiem powrót do idei wyłączenia zakopiańskiej "starówki" z ruchu i utworzenie na niej centrum góralszczyzny - swoistego magnesu przyciągającego turystów. Pomysł trafił na dobry grunt, ale do realizacji potrzeba rozwagi. Przyciągną turystów? - Jesteśmy w trudnej sytuacji w porównaniu do innych miast turystycznych na terenie naszego kraju. Potrzebne są jakieś rozwiązania. Szczyrk, Wisła, Krynica bardzo dobrze rozwijają swoją infrastrukturę. Budują się pensjonaty, wyciągi. U nas też. Ale trzeba się zastanowić, w czym Zakopane ma te miejsca wyprzedzać. Zakopane niczym się nie wyróżnia. Bardzo dobrze, że mamy Tatry, tu zawsze przyjadą turyści, ale na jaką skalę? Historia i kultura Zakopanego, góralszczyzna to jest to, co przyciąga ludzi. Stąd moja propozycja, aby wyłączyć z ruchu ulice Kościeliską i utworzyć tam deptak. Tam jest bogactwo, o które trzeba szczególnie dbać. Mieści się tam wiele budynków historycznych, Kenar, Willa Koliba. To będzie przyciągać do nas turystów - mówi Andrzej Hyc, radny Zakopanego. Co prawda pomysł nie jest nowy, ale trafił na podatny grunt. Słów sprzeciwu nie słychać, wręcz przeciwnie. Ale mieszkańcy ulicy Kościeliskiej w Zakopanem dalecy też są od entuzjazmu i zastrzegają - pomysł dobry, ale wprowadzić go można w życie tylko z głową! Pomysł dobry, ale potrzebna rozwaga - Na naszej ulicy ruch samochodów jest ogromny. Wszyscy tu jadą do dolin - Kościeliskiej, Chochołowskiej - czy do Sanktuarium na Krzeptówkach. Wyłączenie z ruchu ulicy Kościeliskiej to zatem dobry pomysł. Zrobiłoby się ciszej i przyjemniej. Tylko co zrobić z samochodami? Musiałyby one jechać inną drogą - zauważa pan Jan Krzeptowski, mieszkaniec ulicy Kościeliskiej. Jego zdanie podziela pani Irena Zięba, która swój dom ma na jednej z odchodzących od przyszłego deptaka ulic. - To dobry pomysł, podoba się nam - kiwa głową z aprobatą. Gdyby ulica Kościeliska stała się deptakiem - centrum zakopiańskiej architektury, góralskiej kultury i podtatrzańskiej sztuki - centralne miejsce zajęło by zapewne liceum plastyczne im. Antoniego Kenara, szkoła niemal dwukrotnie starsza, niż stolica Tatr. Jej dyrektor, Stanisław Cukier, pomysłowi radnego sprzyja, ale zauważa też drugą stronę medalu takiej propozycji. "Nie można godzić w interesy mieszkańców" - Ogólnie pomysł dobry. Ale, aby go wdrożyć w życie, należy to zrobić z głową. Tak, by nie dotknęło to w żaden sposób mieszkańców tej ulicy. Ja mam złe doświadczenia z posiadaniem własności na Krupówkach. Mogły tam dojechać samochody osób, które tam pracowały, ale ja już nie. Jeśli na Kościeliskiej ma być deptak, to owszem, ale nie na zasadach, które by godziły w prawo własności mieszkańców. Pojawiają się również inne pytania. Kto zagwarantuje, że między tymi pięknymi, zadbanymi przez mieszkańców domami, nikt nagle nie postawi latarni takich jak na Krupówkach? My, artyści przeciwko nim protestowaliśmy - oświetlenie bowiem powinno być dyskretne - mówi. Deptak na Kościeliskiej chętnie widzieliby również włodarze miasta. Jednak, jak zapewniają, najpierw trzeba stworzyć warunki, aby to umożliwić. Jak się okazuje, pewne działania są podejmowane. Najpierw musi powstać obwodnica - To dobry pomysł. Jest jedno "ale" - musi najpierw powstać obwodnica Zakopanego, prowadząca od wiaduktu na ul. Powstańców Śląskich do Sanktuarium na Krzeptówkach. Jadą tam liczni pielgrzymi, głównie autokarami. W tym momencie trwają rozmowy z Zarządem Dróg Wojewódzkich i powiatem w tej sprawie - mówi Wojciech Solik, zastępca burmistrza Zakopanego. - To nie jest nowy pomysł, ale jest akceptowalny. Jednak zanim cokolwiek zostanie zrobione w celu zamknięcia ulicy Kościeliskiej, najpierw niech zostanie zrobiona obwodnica. Potem można na ten temat dyskutować - kwituje Alicja Marduła, mieszkanka ul. Kościeliskiej. Łukasz Razowski lukasz.razowski@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Czy zapłacą myto? Kto odpowiada za tłok w busach? Ocenią ich przy urnach