Według policji w Marszu Pamięci zorganizowanym przez krakowski klub "Gazety Polskiej", który z Bazyliki Mariackiej przeszedł pod Krzyż Katyński, uczestniczyło ok. 1,5 tys. osób. Niosły one transparenty, biało czerwone flagi i tabliczki z nazwiskami ofiar katastrofy smoleńskiej. Na czele pochodu szła Marta Kaczyńska z mężem i córkami oraz najbliżsi współpracownicy zmarłego tragicznie prezydenta RP. - Przyszłam tutaj, żeby bardzo serdecznie państwu podziękować za obecność, za państwa determinację, bo to dzięki Państwu prawda ma szansę na przetrwanie. Prawda o tym, co wydarzyło się 10 kwietnia, prawda o moich rodzicach i prawda o wszystkich ofiarach katastrofy. Mam nadzieję, że dzięki Państwu i nam wszystkim idea, której wierny był mój tata ma szansę na realizację. I wierzę w to - powiedziała Marta Kaczyńska. Zebrani pod Krzyżem Katyńskim odmówili modlitwę za ofiary katastrofy. Prowadził ją ks. Tadeusz Isakowicz - Zaleski. Podczas modlitwy na chwilę ucichły okrzyki. - Nienawiść jest potężna. To nienawiść spowodowała, że nasz prezydent poleciał bez odpowiedniej ochrony. To nienawiść kieruje ludźmi, którzy chcą zetrzeć jego pamięć - mówił w imieniu organizatorów marszu redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz. Pod Wawelem już od popołudnia czekała - według policji - ponad setka przeciwników pochówku pary prezydenckiej w krypcie na Wawelu. Przynieśli ze sobą hasła "Wawel bez polityków", "Kardynalny błąd", "Stop polityce na Wawelu". Nastroje uczestników obu demonstracji skutecznie studził widok policjantów, którzy gęstym kordonem oddzielali obie grupy. Przez cały czas trwała jednak wymiana okrzyków. "Kardynalny błąd!", "Polityka do Warszawy!", "Na Powązki", "Jarosławie zabierz brata" - krzyczeli uczestnicy demonstracji zorganizowanej przez stowarzyszenie Obywatelski Wawel. "Judasze","Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Zwyciężymy" - odpowiadali im zwolennicy pochówku prezydenta i jego żony w Wawelu. Kilka minut po godz. 22 obie demonstracje się rozeszły. Marta Kaczyńska z rodziną i w towarzystwie byłych ministrów z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy i Jacka Sasina późnym wieczorem odwiedziła grób swoich rodziców, przy którym zmówiono modlitwę. Wizyta miała ściśle prywatny charakter.