Wprawdzie to nie zamek ma urodziny, ale z okazji urodzin otrzymał wspaniały prezent: 1300 dolarów USA i 100 dolarów Kanadyjskich. To prezent od pani Eleonory, który przekazała na ręce prezesa Marka Gabzdyla oraz wice prezesa - Władysława Brożka. Eleonora Żarnowiecka odwiedza zamek zawsze, kiedy przylatuje do Polski z dalekiego Chicago. Przywozi tutaj pamiątkę, a także pieniężną darowiznę od tamtejszej Polonii dla Muzeum. W tym roku było tak samo. Jednak to wsparcie finansowe, jakie otrzymał zamek od przyjaciół zza oceanu, było szczególne. Eleonora Żarnowiecka ukończyła 90 lat. Z tej okazji zażyczyła sobie, aby zamiast prezentów, rodzina i przyjaciele ofiarowali jej pieniądze na zamek w Dobczycach. Jej prośba spotkała się z życzliwym odzewem. - W czasie świąt Bożego Narodzenia spotykamy się całą rodziną - opowiadała podczas spotkania na zamku Eleonora Żarnowiecka. - Jest nas 150 osób, wszystkich krewnych, moich i sióstr: dzieci, wnuków i prawnuków. Wszystkich. Poprosiłam, aby na moje urodziny zrobili mi właśnie taki - i oni chętnie na to przystali. Ale, jak powiedziała pani Eleonora, nie tylko rodzina odpowiedziała na jej apel. O swojej pomocy dla zamku opowiedziała w dwóch tamtejszych gazetach. Opowiedziała, że jest takie miejsce w Dobczycach, gdzie można wspaniale odpocząć, a czas wolniej płynie. Na apel o to, by wspierać zamek, którego ruiny są wciąż zabezpieczane i rekonstruowane, odpowiedziało wiele obcych osób. - Pytali mnie, czy wyjeżdżam do Polski, czy już wróciłam - wspomina pani Eleonora. - Bardzo byli zainteresowani tym, co opowiadałam w gazecie. Eleonora Żarnowiecka, oprócz pieniędzy, wspomnianych artykułów i opowieści przywiozła na zamek jeszcze jeden wspaniały prezent - wyhaftowany przez siebie obraz Matki Boskiej. - Haftowałam go przez rok - mówiła, opisując tę trudną metodę japońskiego haftu. - Później obraz ten wziął udział w konkursach i wystawach m.in. w Japonii. Podczas pobytu na zamku Jubilatka otrzymała tort urodzinowy, upieczony przez Piekarnię - Cukiernię "Złoty Kłos", a także kosz słodyczy z "Wawelu" i flakon, którego faktura przypomina zamkowe mury. Obejrzała też, wraz z synem Jakubem, jakie prace zostały wykonane na zamku od czasu, kiedy przebywali tutaj ostatni raz. Informację nadesłał UM w Dobczycach.