Krzysztof Klimek wraz z żoną mieli status pokrzywdzonych w ciągnącej się jedenasty rok aferze bocheńskiej Tankowni. Zdaniem prokuratury, stacja paliw powstała w miejscu, w którym obowiązywał zakaz zabudowy. Sąd Rejonowy w Tarnowie uznał oskarżonych winnymi, ale wyrok został uchylony. W powtórzonym procesie Sąd Rejonowy w Dębicy wszystkich uniewinnił. Apelację złożyła prokuratura i Klimkowie. Ale według Sądu Okręgowego w Rzeszowie Klimkowie nie są pokrzywdzeni. Zdaniem Aleksandra Rzepeckiego, byłego szefa gazety i portalu "Moja Bochnia", a obecnie przewodniczącego Rady Powiatu, pozbawienie Klimków statusu poszkodowanych po 11 latach, gdy z powodu przedawnienia ostała się ledwie garstka zarzutów, "może się wydać opinii publicznej dziwne". Prawnicy i obrońcy praw obywatelskich alarmują, że podobnych sytuacji jest coraz więcej, co grozi zamiataniem spraw pod dywan. Do Sejmu trafił projekt zmiany prawa dający więcej przywilejów poszkodowanym w sprawach karnych. Nie wiadomo jednak, jakie ma szansę na wejście w życie.