- Wybieram się do pana prezydenta i będę go chciał przekonać, żeby rozważył - jeśli będzie taka możliwość prawna - przywrócenie tamtych ludzi. Jeśli nie będzie takiej możliwości, to zaczekamy, aż będzie nowelizacja tzw. ustawy lustracyjnej, i być może wówczas także i ci ludzie wrócą - ja na to czekam - powiedział w sobotę prof. Ziejka. W ubiegłym tygodniu "Gazeta Wyborcza" nagłośniła sprawę odwołania przez prezydenta 23 ze 116 członków SKOZK, m.in. Józefy Hennelowej, bp. Tadeusza Pieronka i prof. Jacka Woźniakowskiego, ponieważ odmówili oni złożenia oświadczeń lustracyjnych. W proteście część członków komitetu, którzy oświadczenia złożyli, zapowiedziała rezygnacje, m.in. prof. Andrzej Zoll i Krzysztof Kozłowski. Kancelaria Prezydenta RP wyjaśniła, że prezydent nie decydował o odwołaniu członków komitetu lecz nastąpiło to z mocy ustawy. - Prezydent RP jedynie zawiadamia o skutku wynikającym z faktu, że dana osoba nie wywiązała się z obowiązku ustawowego - dodała kancelaria. Przewodniczący SKOZK zaznaczył, że obecna ustawa lustracyjna jest niejasna i niedointerpretowana, stąd wynika zasadniczy kłopot, czy lustrowani powinni być członkowie SKOZK, jako komitetu społecznego. - Ja uważam, że członkowie komitetu nie powinni podlegać lustracji, bo to jest kwestia nadania przez prezydenta godności, a nie funkcji czy stanowiska - ocenił. Według niego w pismach do osób skreślonych z listy SKOZK na skutek niezłożenia oświadczeń lustracyjnych, podpisanych przez Annę Fotygę, zabrakło podziękowań za wieloletnią pracę. Dlatego on, jako przewodniczący SKOZK, wyśle specjalne listy z takimi podziękowaniami. - Ja chcę im podziękować i równocześnie prosić o dalszą pomoc przy ratowaniu zabytków Krakowa - zaznaczył. Zdaniem prof. Ziejki obecnie należy do grona SKOZK dokooptować "wiele nowych, młodych osób, aby zapewnić sztafetę pokoleń". Profesor poinformował, że po przeprowadzonych rozmowach z politykami różnych opcji, parlamentarzyści PO z Małopolski, którzy kilka dni temu wysunęli propozycję, by zmienić sposób przekazywania funduszy na odnowę krakowskich zabytków, wycofali ją. Proponowali oni, aby od przyszłego roku pieniądze płynęły do SKOZK za pośrednictwem Ministerstwa Kultury, a nie Kancelarii Prezydenta RP. - Panowie, którzy proponowali przenoszenie środków do Ministra Kultury zgodzili się, że jest to bardzo niedobry pomysł, że oczywiście sprawy wracają do porządku poprzedniego - zapowiedział przewodniczący SKOZK. - Moi rozmówcy zgodzili się, żeby pozostawić SKOZK poza polityką oraz że nie ma powodu, ażeby wszczynać jakiekolwiek kłótnie, bo jest to ciało złożone z ludzi oddanych sprawie Krakowa i chcielibyśmy, ażeby tak pozostało - dodał. Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa obchodzi jubileusz 30- lecia. Przez trzy dekady komitetowi udało się odnowić, a niekiedy po prostu uratować przed ruiną, ponad 300 krakowskich zabytków. SKOZK zajmuje się rozdziałem funduszy na odnowę konkretnych obiektów. W komitecie zasiadają w większości znane osoby ze świata nauki i kultury, duchowni, dziennikarze, niekiedy także politycy i przedsiębiorcy. W tym roku na odnowę 109 zabytków SKOZK ma 44,3 mln zł.