- Wszystkie spekulacje z ostatnich kilku dni mijają się z prawdą - podkreślił rzecznik metropolity ks. Robert Nęcek. Tymczasem sprawa zdążyła już sprowokować falę komentarzy i podzieliła opinię publiczną - tak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie "Polski Gazety Krakowskiej". Wśród ankietowanych można wyróżnić dwie niemal równe grupy. 48 proc. chciałoby, aby papieskie serce spoczęło w Krakowie. 46 proc. nie potrzebuje aż tak namacalnego przedmiotu czci i opowiada się za pozostawieniem szczątków Jana Pawła II w Grotach Watykańskich. Pierwsza grupa może powołać się na przeniesienie serca Chopina do epitafium w warszawskim kościele Św. Krzyża czy umieszczenie serca marszałka Piłsudskiego w grobowcu jego matki na wileńskim cmentarzu Na Rossie. Jednak narodowa praktyka stoi w sprzeczności z wytycznymi Kościoła. Już w XIII wieku zakazano bowiem wypreparowywania serc z ciał papieży. Jedynie w przypadku, gdyby po wyniesieniu Jana Pawła II na ołtarze i upływie być może nawet kilkudziesięciu lat ekshumowano kości, ich odpryski mogłyby trafić do polskich kościołów jako relikwie. Ale wcale nie jest przesądzone, że tak się stanie. Zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę, że kard. Dziwisz, który nie tylko w Polsce uchodzi za najważniejszego depozytariusza pamięci o Karolu Wojtyle, w rozmowach ze swoimi współpracownkami skłania się ku pozostawieniu papieskiego ciała w absolutnym spokoju. Ale równie powściągliwa jak metropolita nie jest jedna trzecia Polaków, którzy chcieliby, aby na Wawel przeniesiono nie tylko serce, ale także całe ciało papieża. Nieco ponad 16 proc. opowiada się za złożeniem szczątków w szklanej trumnie w Bazylice św. Piotra. Według doniesień włoskich dziennikarzy Watykan rozważa tę możliwość, ale trzeba przy tym pamiętać, że sam Jan Paweł II prosił w testamencie o pochówek w ziemi, bez sarkofagu. Ponad dwie trzecie badanych chce, aby przedmioty używane przez Jana Pawła II służyły jako relikwie. Jednocześnie ponad 54 proc. uważa, że oddawanie czci papieskim szczątkom jako relikwiom byłoby... niewłaściwe. Ta sprzeczność zastanawia także dlatego, że szczątki świętego mają w Kościele o wiele wyższą rangę niż należące za życia do kanonizowanego przedmioty (chodzi o rozróżnienie na tzw. relikwie pierwszego i drugiego stopnia). Gdyby przełożyć odpowiedzi ankietowanych na język konkretów, trzeba by wysnuć wniosek, że większe znaczenie ma dla nich np. sutanna alba albo stuła noszona przez Jana Pawła II niż jego ciało. Jest też inne, w większym stopniu prawdopodobne wytłumaczenie: opór Polaków budzi nie tyle kult, którym od wieków otacza się szczątki błogosławionych i świętych, ile rozpowszechniana przez media równie makabryczna co absurdalna wizja poćwiartowania ciała Jana Pawła II. A fascynacja przedmiotami należącymi do papieża ma już całkiem długą historię. Gdy tuż po konklawe w październiku 1978 r. do biskupiego pałacu w Krakowie zaczęli zjeżdżać pierwsi dziennikarze i zwiedzający, z kardynalskich apartamentów nieznany sprawca skradł należący do Karola Wojtyły... pędzel do golenia.