W Choczni koło Wadowic zginęła ok. 80-letnia kobieta. Wieczorem w Tarnowie - w wyniku zaczadzenia - zmarła 71-letnia kobieta. Jej ciało znaleziono w przedpokoju. Kobieta brała kąpiel i prawdopodobnie, kiedy poczuła się źle zdołała jedynie wyjść z łazienki. Pomoc wezwał sąsiad, a strażacy weszli do mieszkania przez okno. Pierwszy przypadek zaczadzenia zanotowano rano w Garlicy Murowanej. Podczas pożaru parterowego budynku jednorodzinnego w wyniku zatrucia tlenkiem węgla zmarł tam 48-letni mężczyzna. Druga ofiara to 58-latek, który mieszkał samotnie w domu w podkrakowskiej Sidzinie. - Mężczyznę znalazł sąsiad, który przyszedł w odwiedziny. Strażacy stwierdzili na miejscu znaczne przekroczenie stężenia tlenku węgla. W domu był używany piec węglowy - powiedziała Katarzyna Cisło z biura prasowego małopolskiej policji. Po popołudniu tragiczny bilans niestety powiększył się. W Niepołomicach podczas kąpieli zaczadzeniu uległ 64-letni mężczyzna. Prawdopodobnie tlenek węgla wydobywał się z nieszczelnego piecyka gazowego. Według danych Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie, od połowy listopada w Małopolsce tlenkiem węgla zatruło się kilkadziesiąt osób, a dziesięć z nich zmarło, z czego sześć już w nowym roku. W zeszłym tygodniu ponad 200 mieszkańców Małopolski skorzystało z porad specjalistów z Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, Zakładu Gazowniczego i Oddziału Krakowskiego Korporacji Kominiarzy Polski, jak zapobiegać zatruciom tlenkiem węgla. Dyżurowali oni pod specjalnymi numerami infolinii. Zorganizowano ją już po raz trzeci z inicjatywy wojewody Jerzego Millera. Poprzednio - w styczniu oraz w listopadzie ubiegłego roku. Po południu w Choczni (pow. Wadowice) w pożarze zginęła mieszkająca na poddaszu starsza kobieta, która dogrzewała się piecykiem elektrycznym. Od niego zapalił się najpierw tapczan, a potem jej ubranie.