Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu. Czterolatkowi "znudził się" pobyt w przedszkolu, więc - przez nikogo nie zauważony - wyszedł z placówki i poszedł do oddalonego o około 2 km domu. Matka dziecka była w szoku, kiedy zobaczyła dziecko na progu mieszkania. O incydencie poinformowała w poniedziałek jedna z ogólnopolskich stacji radiowych. Są różne wersje na temat przebiegu całego zdarzenia. Przedszkole twierdzi, że obsługa szybko zauważyła nieobecność dziecka, natychmiast zaczęła go szukać i poinformowała o wszystkim rodzinę chłopczyka. Czy naprawdę tak było i czy dziecko było dobrze nadzorowane przez pracowników przedszkola, skoro w tak łatwy sposób opuściło przedszkolne mury? Być może wyjaśnią to kuratorium oświaty i policja, która została poinformowana o wszystkim przez zaniepokojonych rodziców. W całej tej sprawie najważniejsze jest oczywiście, że chłopczykowi - podczas jego samotnej wędrówki do domu - nic się nie stało. Dyrektor przedszkola przeprosiła już rodziców za całą sytuację. Dodajmy, że to już druga historia z zaginionym dzieckiem w powiecie wadowickim w ostatnich dniach. W ubiegłym tygodniu rodzice z Zebrzydowic (gmina Kalwaria) poinformowali straż pożarną i policję o zaginięciu ich 3-letniego synka. Dziecka nie było w domu od dwóch godzin. Na szczęście - również w tym przypadku - cała historia zakończyła się szczęśliwie. Gdy grupa poszukiwawcza przyjechała na miejsce, okazało się, że chłopczyk smacznie sobie śpi... pod łóżeczkiem. Mirosław Gawęda miroslaw.gaweda@dziennik.krakow.pl Babcie, opiekunka czy przedszkole? Wypowiedz się na forum Czytaj więcej w czwartkowym "Dzienniku Polskim": Zebranie sposobem na życie Dwa mosty na trasie 28 Policja przerwała roboty w Dobrej