Ta sama wystawa otwarta w październiku w Parlamencie Europejskim dobę później została usunięta, a oficjalnym powodem takiej decyzji były 44 drastyczne fotografie, które się na niej znalazły zasłonięte czarnym papierem. Zdjęcia pokazywane teraz w Krakowie zostały zrobione przez zagranicznych korespondentów wojennych i są opatrzone podpisami autorstwa m.in. zamordowanej w 2006 r. dziennikarki rosyjskiej "Nowej Gaziety" Anny Politkowskiej, obrońcy praw człowieka Siergieja Kowalowa oraz fragmentami raportów Amnesty International albo Human Rights Watch. Fotografie ukazują cierpienia ludności cywilnej, efekty akcji pacyfikacyjnych, zabitych, rannych i torturowanych. Te najbardziej drastyczne organizatorzy zasłonili czarnym kartonem i opatrzyli ostrzeżeniem. Jak wyjaśnił Maciej Drogoń ze Stowarzyszenia Krzyk Wolności, które jest współorganizatorem wystawy w Krakowie, tych zdjęć nie dało się wyeksponować w osobnej sali, dlatego widzom pozostawiono wybór, czy będą je chcieli zobaczyć, czy nie. Podczas otwarcia wystawy honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkeria w Polsce, Adam Borowski, mówił, że nie przez przypadek ma ona taki właśnie tytuł. - W moim głębokim przekonaniu tam na Kaukazie następuje ostateczne rozwiązanie problemu czeczeńskiego, z którym Rosja boryka się od 400 lat - mówił Borowski. Zaapelował do polskiego rządu o pomoc czeczeńskim uchodźcom. Jego zdaniem potrzebna jest zmiana nastawienia zajmujących się uchodźcami urzędników, by byli to ludzie, którzy mają "odrobinę serca". - Mam nadzieję, że obiecywana przez rząd poprawa stosunków z Rosją nie odbędzie się kosztem małego narodu czeczeńskiego i że wszyscy będą o tym narodzie pamiętać. Każdy, kto tą wystawę zobaczy wychodzi innym człowiekiem - dodał. Poseł PiS, do niedawna dyrektor krakowskiego oddziału IPN, prof. Ryszard Terlecki mówił, że my Polacy "sami długo doświadczaliśmy tego, że byliśmy wewnętrzną sprawą Rosji i świat bezczynnie patrzył na polską walkę". - Dlatego Polacy ze szczególnym przejęciem wspierają sprawę czeczeńską. Samotna walka o wolność rodzi desperację. Desperacja rodzi przekonanie, że można użyć wszelkich możliwych środków. Desperacja może prowadzić do tego, że walka Czeczenów stanie się jeszcze bardziej samotna, dlatego powinniśmy działać na rzecz cywilizowanych form upominania się Czeczenów o ich własną niepodległość - powiedział Terlecki. Poseł PO Jarosław Gowin mówił zaś, że w latach 70. i 80. zadawaliśmy sobie w Polsce pytanie jak to jest, że "żyjemy w więzieniu", a wolny świat nic nie robi, a dziś to my jesteśmy cząstką tego wolnego świata. - W Czeczenii i w wielu innych miejscach, ale w Czeczenii może w sposób najbardziej drastyczny dzieją się rzeczy straszne, a wolny świat, w tym także my milczymy - powiedział Gowin. W Polsce wystawa była już pokazywana w kilku miastach, a także w Sejmie. W Krakowie w ramach projektu "Czeczenia z bliska i daleka" zorganizowały ją: Stowarzyszenie "Krzyk Wolności", Stowarzyszenie Maj'77 i Koło Studentów Rosjoznastwa UJ. Wystawie towarzyszyła konferencja "Czeczenia w oczach praktyka i analityka", podczas której przypomniano historię narodu czeczeńskiego, przebieg obu wojen i ich skutki. Patronami honorowymi projektu "Czeczenia z bliska i daleka" są europosłowie Bogusław Sonik i Vytautas Landsbergis oraz Rada Miasta Krakowa, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. J. Tischnera, Towarzystwo Biblioteki Słuchaczów Prawa UJ oraz Stowarzyszenie Pokolenie. Wystawa czynna będzie do 7 grudnia.