Stróże prawa przyznają, że podobne przypadki lżenia czy czynne napaści na nich powtarzają się coraz częściej. Do takich sytuacji dochodzi najczęściej w trakcie interwencji związanych z awanturami domowymi czy podczas imprez sportowych. - Przejaw braku szacunku dla policji nie dotyczy tylko naszej służby. Jest to raczej odzwierciedlenie ogólnego spadku szacunku do państwa, jego instytucji, osób publicznych, ale także nauczycieli czy po prostu sąsiadów. Policjanci, którzy egzekwują prawo są akurat na pierwszej linii, a przez to są bardziej narażeni na agresywne zachowania ze strony tych, którzy je łamią. Często sprawcy takich zdarzeń są pod wpływem alkoholu, a w przypadku pseudokibiców mamy z kolei do czynienia z psychologią tłumu, krótko rzecz biorąc, w grupie nabierają odwagi - mówi podinsp. Janusz Barcik, komendant powiatowy policji w Oświęcimiu. Jego zdaniem, sama zmiana przepisów i większa ochrona prawna policjantów to za mało. - Potrzebna jest też większa świadomość społeczna. Potencjalni napastnicy muszą wiedzieć, że napaść na funkcjonariusza nie ujdzie im na sucho i jaka kara ich za to czeka - uważa szef oświęcimskich stróżów prawa. Ci od dłuższego czasu konsekwentnie ścigają wszelkie próby ich znieważania i w tym przypadku nie chodzi w żadnym razie o poprawianie statystyk. - Jest to prostu egzekwowanie przepisów, które obowiązują i w takich przypadkach czynności prowadzone są z urzędu - zaznacza komendant Barcik. Jak dodaje, ostatnio w związku z serią napaści w kraju na policjantów, podczas odpraw funkcjonariusze są uczulani na zasady wzajemnej asekuracji w różnych sytuacjach. Z drugiej strony policjanci mają świadomość z ryzyka zawodu, jaki wykonują. (BK) Czytaj również: SZYBKI TRAMWAJ DO GÓRKI NARODOWEJ WYPADŁ Z PLANU PORÓD WRESZCIE BEZ BÓLU 100 LAT PANI ANASTAZJI