W piątek od wczesnych godzin porannych przybywa kibiców, którzy przyjeżdżają do Zakopanego komunikacją zbiorową oraz samochodami osobowymi. Powoli zapełniają się parkingi, a wzdłuż ulic miasta rozstawiane są specjalne stoiska. - Mamy dla fanów skoków niezbędnik kibica, czyli wszystko co potrzebne, aby kolorowo i pięknie zaprezentować się na trybunach - powiedział jeden ze sprzedających. Wśród wielotysięcznej rzeszy kibiców pod Wielką Krokwią nie zabraknie proszowickiego (woj. małopolskie) fanklubu Kamila Stocha. - W Wiśle było nas ponad 150 osób i było pięknie. Jesteśmy pod wrażeniem debiutu tego miasta w PŚ. Liczę, że już tradycyjnie w Zakopanem też zjawi się co najmniej tylu członków naszego klubu. Umówiliśmy się w sektorze C i na pewno będzie nas tam widać - zapewnił prezes Rafał Chmiela. Dodał, że fanklub nie tylko wspiera skoczka podczas konkursów. W tym sezonie np. wydany został specjalny kalendarz. - Główną postacią jest tu oczywiście Kamil, a zdjęcia, w pięknych alpejskich plenerach, wykonała jego żona Ewa. Miłośnicy skoków narciarskich trochę obawiają się perturbacji pogodowych. Mimo optymistycznych prognoz w czwartek wiatr uniemożliwił przeprowadzenie treningu i kwalifikacji. W piątek porywów wiatru nie odnotowano, natomiast od rana dość mocno sypie śnieg. - No mamy nadzieję, że dziś i w sobotę będzie dobrze! Specjalnie przyjechaliśmy tu całą grupką i bylibyśmy bardzo rozczarowani, gdyby wszystko zostało odwołane - stwierdziła mieszkanka Krakowa. Dwie oficjalne serie treningowe przed konkursem drużynowym mają rozpocząć się o godzinie 14.30, natomiast godzina sobotnich kwalifikacji nie została jeszcze oficjalnie podana. Kibice liczą na to, że w Zakopanem wystartuje Gregor Schlierenzauer. Z powodu przeziębienia Austriak nie skakał w środowym konkursie w Wiśle. Według byłego skoczka, a obecnie komentatora austriackiej telewizji Andreasa Golbergera, jest nadzieja na występ lidera klasyfikacji generalnej PŚ. - Oczywiście o ile tylko zdrowie mu pozwoli - zaznaczył jednak dwukrotny medalista olimpijski i m.in. trzykrotny zwycięzca Pucharu Świata. Spora część kibiców przyjedzie do Zakopanego w drugim dniu konkursu. - Nie ma obawy, że nie dostaną się na trybuny, ponieważ wejściówki będą też rozprowadzane na stoiskach pod skocznią i w centrum miasta - zapewnił koordynator zawodów Wojciech Gumny. Organizatorzy spodziewają się, że pod Wielką Krokwią zasiądzie w sumie około 40 tysięcy widzów. Kolejne kilka tysięcy tradycyjnie już ustawi się wokół skoczni.