Zabiega o to dyrektor szpitala św. Łukasza Anna Czech, która złożyła już wniosek w tej sprawie do prezydenta. - Oddział Ratownictwa przy Szpitalu Wojewódzkim w Tarnowie obejmuje swoją opieką powiaty dąbrowski i tarnowski, a to aż 370 tys. mieszkańców - mamy z tego powodu spore problemy - tłumaczy Roman Korczak - radny miasta Tarnowa i członek Komisji Zdrowia. Posłuchaj: - Nigdzie w Małopolsce nie ma drugiego SOR-u, który by taką ilość mieszkańców obejmował pomocą. Stwarza to konkretne problemy organizacyjne, finansowe, związane z dużą ilością pacjentów zgłaszających się do SOR-u, dlatego też padł wniosek o to, żeby wrócić do przemienności działalności tych szpitali - ten problem trzeba rozwiązać i wspólnie przeanalizować - tłumaczy radny Korczak. Tymczasem Szpital Szczeklika nie dostał wciąż kontraktu z Funduszu nawet na działanie Izby Przyjęć, pomimo to świadczy całodobowe usługi na ponad półtoramilionowym już kredycie. - W obecnych realiach nie jest możliwy taki sposób dyżurowania. Poza tym szpital miejski nie jest w krajowym systemie ratownictwa i nie dostał środków na takie dyżurowanie - powiedział RDN małopolska Marcin Kuta - dyrektor placówki. - Od początku, czyli od 7 lat, kiedy ten system był tworzony założono, iż w Tarnowie będzie jeden szpital na oddział ratunkowy i nowy szpital w ten system wchodzi i w związku z tym uzyskał wsparcie ponad 4 mln złotych. System naprzemiennych dyżurów jest absolutnie nie do zastosowania, chyba, że się zmieni filozofia ratownictwa - czy będzie, nie mnie o tym przesądzać. Dzisiaj wiem, że nie ma ani takich zarządzeń prawnych, ani koncepcji, nigdzie też się tak nie dzieje. Moim zdaniem naprzemienne dyżury w Tarnowie są nierealne. Natomiast gdyby były dwa szpitalne oddziały ratunkowe, obydwa dyżurowałyby codziennie - wyjaśnia dyrektor Kuta. Posłuchaj: Dodajmy, iż w Specjalistycznym Szpitalu Szczeklika stawka dobowa na Izbie Przyjęć od Narodowego Funduszu Zdrowia jest prawie sześciokrotnie niższa, niż na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Szpitalu Wojewódzkim.