Ciężarówki niszczą krakowskie drogi. Miasto zapowiada wzmożone kontrole dopuszczalnego ciężaru samochodów wjeżdżających do Krakowa. Radni z Komisji Infrastruktury proponują, aby zastanowić się nad wprowadzeniem niewidocznego dla kierowców systemu wczesnego ostrzegania, wykrywającego pojazdy przekraczające dozwoloną prędkość i dopuszczalną ładowność. - Będą prowadzone kontrole ciężaru samochodów wjeżdżających do Krakowa. Odpowiedni do tego sprzęt posiada Inspekcja Transportu Drogowego, która będzie prowadzić kontrole na wlotowych trasach do miasta - informuje wiceprezydent Krakowa, Wiesław Starowicz. Andrzej Olewicz, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, przyznaje, że w Krakowie największy problem dotyczy ciężarówek dowożących materiały budowlane. Niejednokrotnie nowe inwestycje wiążą się z dewastacją dróg w ich okolicy. Krakowscy radni chcą, żeby zamiast "bram", na których bada się wagę pojazdów (ale kierowcy mogą o nich powiadamiać się wzajemnie poprzez radio), wprowadzić system wykrywania pojazdów przekraczających dopuszczalny tonaż. - Taki system bardzo sprawnie funkcjonuje we Francji. W Polsce pierwsze tego typu urządzenie działa na autostradzie A1. Kontrole dopuszczalnej ładowności pojazdów w naszym kraju są niezbędne. Bardzo dobrze funkcjonują one już na przykład w Niemczech. Na granicy polsko-niemieckiej często z trzech tirów jadących przez Niemcy towar jest przeładowywany na dwa jadące po Polsce - mówi Iwona Rokita-Kwietniak, zastępca dyrektora Izby Przemysłowo-Handlowej w Krakowie. Proponowany system wczesnego ostrzegania, poprzez specjalne urządzenie umieszczone pod nawierzchnią jezdni, pozwala na pomiar prędkości i ciężaru pojazdów będących w ruchu, jadących z szybkością 30 - 140 km/h. Koszt jednego takiego urządzenia szacuje się na 30 - 90 tys. euro. System wykonuje fotografie pojazdów przekraczających dopuszczalny ciężar lub prędkość. Informacja o tych pojazdach jest następnie kierowana do patrolu, który pełni dozór na parkingu w okolicy miejsca pomiaru. Patrol ma do dyspozycji wagę statyczną, gdzie po zatrzymaniu pojazdu następuje ważenie. System ma pojemność pozwalającą na przechowywanie danych miliona pojazdów. Łukasz Osmenda, przewodniczący Komisji Infrastruktury, komentuje: - Miasto nie ma odpowiedniego zabezpieczenia dróg przed zniszczeniem przez ciężkie samochody. Powinno się przeanalizować, czy w Krakowie nie byłoby korzystne wprowadzenie takiego sytemu. Popierający projekt radny Władysław Harasimowicz podkreśla: - W Europie Zachodniej okres pomiędzy jednym a drugim remontem drogi wynosi 25 lat. Ta zasada powinna obowiązywać w Krakowie. Natomiast radny Paweł Zorski zwraca uwagę na coś innego: - Firmy prowadzące w naszym mieście inwestycje, przy których z powodu przejeżdżania ciężkich samochodów są niszczone drogi, powinny być zobligowane do ich naprawy albo odbudowy. TYM ptymczak@dziennik.krakow.pl