Jedna z dwóch poszkodowanych w stanie ciężkim przebywa w zakopiańskim szpitalu. W ogrzewanym piecem kaflowym pomieszczeniu domu w Kościelisku rodzice zastali w sobotę rano nieprzytomną córkę i jej koleżankę. - Po przybyciu na miejsce zdarzenia wywietrzyliśmy pomieszczenie, rozpoczynając jednocześnie akcję ratunkową. Starsza z dziewcząt po około 15 minutach odzyskała przytomność, młodszą w stanie krytycznym przewieźliśmy do szpitala - powiedział dr Sylweriusz Kosiński. Dodał, że w tej chwili, po prawie dwóch godzinach walki o życie dziewczyny, 14-latka jest w stanie ciężkim ale stabilnym. Zapytany o rokowania, Kosiński powiedział, że trudno to ocenić przed wykonaniem specjalistycznych badań. To, że dziewczynka była tak głęboko nieprzytomna wskazuje na bardzo poważne zatrucie. - W wypadku zatrucia czadem i związanego z tym niedotlenienia może dojść do uszkodzenia centralnego układu nerwowego. Wszczęliśmy właściwe leczenie i mam nadzieję, że żadnych powikłań u 14-latki nie będzie - powiedział Sylweriusz Kosiński. Skutki działania tlenku węgla odczuli także ratownicy i sam lekarz. - Musieliśmy poddać się na oddziale ratunkowym kuracji czystym tlenem - powiedział dr Kosiński. Według dyżurnego powiatowej komendy policji w Zakopanem, prawdopodobną przyczyną ulatniania się czadu była nieszczelność przewodu kominowego.