Opłacanie informatorów, podsłuchiwanie służb ratowniczych, przepychanki a wręcz regularne bójki o rozbite auta - to problemy znane z polskich dróg. Starosta chrzanowski Ryszard Kosowki postanowił uregulować te sprawy i wyznaczył trzy firmy, które mają prawo pomagać na drodze. Czym przy wyborze kierowali się urzędnicy? Posłuchaj relacji reportera RMF Witolda Odrobiny: - Wkrótce okaże się, że możemy tankować na z góry wyznaczonych stacjach, bądź jeździć o określonych porach - mówią najbardziej zbulwersowani kierowcy. - To skandal, a gdzie tu wolny rynek i konkurencja - wtórują im właściciele zakładów pomocy drogowej, których starosta nie wybrał. Urząd odpowiada, że bałagan, a wręcz wojna na drogach doprowadziły do takiego absurdu, że trzeba było podjąć takie a nie inne decyzje.