- Jeżeli te pieniądze się nie znajdą, nie będziemy mobilni i nie dojedziemy na akcję - przyznaje Marek Bębenek, komendant powiatowy PSP w Chrzanowie. Pieniędzy brakuje, bo liczba interwencji jest coraz większa. Strażacy są wzywani do pożarów, wypadków, podtopień, a w ostatnich miesiącach tego typu zdarzeń było mnóstwo. O trudnej sytuacji finansowej chrzanowskich strażaków już w marcu Bębenek powiadomił Komendanta Wojewódzkiego PSP w Krakowie i chrzanowskiego starostę. Zwrócił się także o pomoc do komisji bezpieczeństwa przy Radzie Powiatu Chrzanowskiego, która wystąpiła do zarządu powiatu o przekazanie komendzie 30 tys. zł. Zarząd uznał jednak, że pieniądze na ten cel powinna znaleźć komenda wojewódzka. Wystąpił też z pismem do wojewody małopolskiego. - Jeżeli te pieniądze się nie znajdą, jeszcze raz zastanowimy się nad wsparciem finansowym strażaków, prosząc jednocześnie o pomoc gminy - deklaruje starosta Janusz Szczęśniak. Dla strażaków to, kto wyłoży pieniądze, nie ma znaczenia. Ważne, by w ogóle się znalazły. - Naszym zadaniem jest niesienie pomocy mieszkańcom, a nie zastanawianie się skąd wziąć na ten cel pieniądze. Nie siedzimy jednak z założonymi rękami. Sytuacja jest trudna, dlatego oszczędzamy na wszystkim. Zrezygnowałem z zakupu nowych węży gaśniczych, bo są drogie. Nie mogę jednak wysłać do akcji strażaka z niesprawnym sprzętem - dodaje komendant. W KP PSP wstrzymano możliwość podnoszenia kwalifikacji przez strażaków. W końcu jednak możliwości oszczędzania się skończą. Tymczasem codziennie strażacy mają nawet kilkanaście wyjazdów. LIZ