Policjanci pobrali 28-latkowi krew, by wykonać badanie na trzeźwość. Jego wynik z pewnością będzie zastraszający. Tak, jak fakt, że rowerzysta posiadał sądowy zakaz prowadzenia wszystkich pojazdów mechanicznych. - Robi się ciepło i to zjawisko będzie się nasilać. Niektórym mieszkańcom wydaje się, że jadąc pod wpływem alkoholu na rowerze, nie łamią prawa i nie stanowią dla nikogo zagrożenia. Uważają, że to policja niepotrzebnie się ich czepia. Nietrzeźwi rowerzyści są tak samo groźni, jak pijani kierowcy. Kodeks karny mówi wyraźnie, jakie grożą im konsekwencje. Pora, by ludzie sobie to uświadomili - przekonuje Robert Matyasik, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie. Zwłaszcza, że swoje stanowisko w sprawie nietrzeźwych rowerzystów zajął ostatnio nawet Trybunał Konstytucyjny. Niektórym wydawało się, że traktowanie pijanych amatorów jednośladów, tak samo jak kierowców samochodów, jest niezgodne z konstytucją, a nietrzeźwym rowerzystom bliżej do pieszych niż zmotoryzowanych. Trybunał Konstytucyjny uznał jednak inaczej. Pijani rowerzyści nadal będą traktowani jako uczestnicy ruchu drogowego i grożą im takie same konsekwencje, jak kierowcom pod wpływem alkoholu: więzienie, zatrzymanie prawa jazdy oraz sądowy zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów. - Niektórzy zarzucają nam, że nie mamy co robić, więc uczepiliśmy się biednych rowerzystów. To nieprawda. Wszystkich uczestników ruchu drogowego, którzy złamią przepisy, traktujemy tak samo. Nietrzeźwy rowerzysta też może spowodować wypadek lub kogoś potrącić. Ile było takich przypadków, gdy kierowca próbując ominąć pijanego rowerzystę, jadącego zygzakiem po całej drodze, stracił panowanie nad pojazdem, wjechał na chodnik i kogoś potrącił, a nawet zabił. Pijani rowerzyści są niebezpieczni i będziemy z nimi bezwzględnie walczyć - zapowiada Matyasik. Co nie oznacza, że funkcjonariusze nie widzą różnicy między kompletnie pijanym kierowcą tira, a rowerzystą po 3 piwach. Zagrożenie, jakie stwarza kierujący jest z pewnością dużo większe, ale i kara, którą wymierza sąd jest dużo surowsza, niż w przypadku kierującego rowerem. Amatorzy rowerowych wycieczek powinni wziąć sobie ostrzeżenia policji do serca i lepiej nie ryzykować. Zwłaszcza, że wielu z nich nie ukrywa, że podczas wypadów za miasto nie waha się wypić jednego czy dwóch piw. Jeżeli nie chcą stanąć przed sądem, nie powinni w takim stanie wsiadać na rower. Lepiej wracać do domu na piechotę, a rower tylko prowadzić. LIZ