- Nie jesteśmy w stanie, w tak krótkim terminie, uruchomić własnych linii, jeśli PKM się faktycznie wycofa. Trzeba raczej myśleć o czasowym dowożeniu autobusami naszych pasażerów do Byczyny, gdzie będzie kończyła kurs linia "J" oraz do Balina, na pętlę linii "S" - uważa Tadeusz Gruber, prezes Związku Komunalnego Komunikacja Międzygminna. Prezes jaworznickiego PKM Zbigniew Nosal uważa, że sprawa jest jeszcze otwarta. Wiele bowiem zależy od stanowiska władz ZKKM oraz burmistrza Chrzanowa. Nie ukrywa przy tym, iż chodzi o dopłaty do kursów linii "J" oraz "S". - Dane z kart, którymi nasi pasażerowie opłacają przejazd, są jednoznaczne: między Jaworznem a Chrzanowem jeżdżą głównie mieszkańcy tego drugiego miasta. Dlaczego więc mieszkańcy Jaworzna mają ze swoich podatków fundować im tę podróż? Bo nikłe napełnienie autobusów pasażerami na tym odcinku powoduje, że jest to jazda deficytowa - tłumaczy prezes Nosal. W poniedziałek, 2 marca, ma się spotkać w Chrzanowie z prezesem Gruberem, by omówić warunki kontynuacji kursów. B