Okazało się, że starszy mężczyzna, mieszkaniec jednego z bocheńskich osiedli, był zastraszany przez swojego wnuka. Według zgłaszającego 22-letni mężczyzna od godzin rannych zachowywał się wobec niego bardzo agresywnie. Mężczyzna w obawie o swoje życie, jak również o życie wnuka, postanowił poprosić o pomoc znajomego policjanta. Nie zdecydował się zadzwonić na numer alarmowy, gdyż jego agresywny podopieczny zagroził mu, że jeżeli zdecyduje się na taki krok, to on pozbawi go życia. 22-letni mężczyzna znajduje się pod opieką swojego dziadka od 7 roku życia. Według oświadczenia zgłaszającego młody mężczyzna leczy się od dłuższego czasu psychiatrycznie i już kilkakrotnie był na leczeniu zamkniętym. Od kilku dni nie zażywał leków, co wywołało u niego agresywne zachowanie. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, której załoga zdecydowała się zabrać młodego agresora do szpitala celem odizolowania i leczenia. Gdyby nie szybka reakcja policjant, który w czasie zgłoszenia nie był na służbie, mogłoby dojść do podobnej tragedii jak w Sobolowie. Tam chory psychicznie młody mężczyzna pozbawił życia swoją matkę i babkę."