W Chełmku skarżą się na działalność pobliskiej kopalni "Piast". Tutejsi mają serdecznie dość wstrząsów, które regularnie dają się im we znaki. - Nasilenie jest różne. Od niewielkich, po takie, które są odczuwalne nawet w Oświęcimiu! - mówi Andrzej Saternus, burmistrz Chełmka. Miejscowi alarmują, że konsekwencje owych ruchów tektonicznych są namacalne i kosztowne. - Od kilku lat siła wstrząsów oraz ich częstotliwość wyraźnie się nasiliły. W życie codzienne mieszkańców Gminy Chełmek wpisane zostały zauważalne ruchy nieruchomości na skutek wstrząsów górotworu oraz towarzyszące tym zdarzeniom uczucie strachu. Po każdym wstrząsie dało się zauważyć jego oznaki w postaci uszkodzeń budynków - podkreślono w projekcie rezolucji, nad którą wczoraj debatowali radni w Chełmku. Przedstawiciele samorządu zwracają uwagę, że osoby - chcące w sądzie dochodzić z tego tytułu odszkodowań - często stają na z góry straconej pozycji. Bowiem strona skarżąca nie posiada np. realnych możliwości, by stwierdzić "czy zastosowane metody wydobycia węgla nie zwiększają ryzyka wstrząsów górotworu na skutek stosowania tańszych metod wydobycia". W Chełmku uważają, że permanentnie naruszane są ich konstytucyjne prawa: "W przypadku nieruchomości wstrząsanych wpływami eksploatacji górniczej ich właściciele są nieustannie zmuszani do tolerowania stanu naruszenia wolności i własności. Wstrząs jest odbierany przez człowieka jako bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia. Bardzo często w ich wyniku pękają ściany, przesuwają się meble, dochodzi do kołysania żyrandoli - opisują. Paradoks polega na tym, że - choć sejsmografy na terenie gminy drgania i wibracje rejestrują - uzyskanie odszkodowania za ewentualne straty bynajmniej nie jest formalnością: "ponieważ według oceny biegłych wstrząsy są za słabe dla wywołania niszczących skutków"... - Przećwiczyłem ten temat w sądzie na własnej skórze. Kompletna bezsilność właściciela nieruchomości. To kto, lub co uszkodziło mój dom, skoro w pobliżu nie ma drogi szybkiego ruchu lub linii kolejowej?! Obywatel musi udowadniać, że nie jest wielbłądem - ubolewa Andrzej Saternus. Wczoraj w godzinach popołudniowych Rada Miasta w Chełmku miała przyjąć rezolucję, w której zaapelowano o zmianę przepisów prawa geologicznego i górniczego w Polsce. Ma ona trafić m.in. do władz wojewódzkich, ministra gospodarki i ministra środowiska. PLIN