Marsz Tradycji i Kultury zorganizowała , a Marsz Tolerancji - Fundacja Kultura dla Tolerancji, związana ze środowiskami gejowskimi i lesbijskimi. Celem Wszechpolaków było zablokowanie Marszu Tolerancji. - Idziemy w tym marszu, bo chcemy zatrzymać homoseksualny terroryzm wobec normalnej części społeczeństwa - mówił Marcin Stroński, prezes Okręgu Małopolskiego Młodzieży Wszechpolskiej. Prezes MW Konrad Bonisławski podkreślił z kolei, że to Młodzież Wszechpolska "reprezentuje poglądy "zdrowej" części społeczeństwa". Jego zdaniem, "obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdy mniejszościowe grupy uzurpują sobie prawo do wypowiadania się w imieniu większości Polaków i temu należy się przeciwstawić" . Marsz Tradycji i Kultury odbywał się pod hasłem "Rodzina daje życie". Według szacunków policji, uczestniczyło w nim około 300 osób. Na trasie dołączały do niego kolejne grupki, m.in. kibiców. Demonstranci nieśli transparenty: "Stop dewiacji", "Leczcie się", "Smok wawelski woli dziewice", "Homo go home" i wznosili okrzyki: "Pedofile, lesby, geje, cała Polska z was się śmieje", "Kolorowa tęcza, znak zboczeńca", "Rynek krakowski nie jest gejowski", "Bóg, honor i Ojczyzna". Pod Barbakanem Marsz Tradycji i Kultury został oficjalnie rozwiązany, a grupki jego uczestników oraz inni przeciwnicy Marszu Tolerancji rozbiegli się, by ominąć policyjny kordon i tam, gdzie to możliwe, próbowali blokować drugą demonstrację. Młodzież Wszechpolska w przekazanym oświadczeniu wyraziła ubolewanie, że "z powodu niedopełnienia obowiązków ochrony marszu przez policję kilkanaście razy dochodziło do prób dołączania się do manifestacji i jej zakłócania przez grupki prowokatorów. Na prośby organizatorów o usuwanie prowokacyjnie zachowujących się osób, policja nie reagowała. Będziemy domagać się wyjaśnień w tej sprawie od komendanta miejskiego policji w Krakowie" - napisał Witold Tumanowicz z Zarząd Głównego Młodzieży Wszechpolskiej. Władze MW poinformowały też, że podczas marszu członkowie Młodzieży mieli na sobie białe koszulki z logo organizacji. "Tylko za zachowanie takich osób bierzemy pełną odpowiedzialność" - zaznaczyły władze MW.