Jak przypomina dziennik, Marek K. został już prawomocnie skazany na 6 lat więzienia za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i trwałego kalectwa. Nie przyznawał się do winy. Jeszcze w trakcie procesu przeprosił pokrzywdzonego i przekazał mu 50 tys. zł jako częściową rekompensatę za doznaną krzywdę i kalectwo. Teraz pokrzywdzony w pozwie chce dodatkowo od sprawcy 700 tys. zł. Terminu procesu cywilnego jeszcze nie wyznaczono w krakowskim sądzie. Jak podkreśla "Dziennik Polski", choć po krwawym zajściu mężczyzna trafił śmigłowcem do szpitala w Trzebnicy na Śląsku, gdzie przyszyto mu dłoń, to do dziś nie jest ona w pełni sprawna, a poszkodowany korzysta z rehabilitacji.