- Wszyscy chcą wyciągać śmieci z jeziora - tłumaczy dyrektor TPN - pisze "Gazeta Krakowska". Ale nie tylko śmieci płetwonurkowie chcą szukać w tym najpopularniejszym polskim stawie. Od prawie dwustu lat poszukiwacze tatrzańskich skarbów, a ostatnio płetwonurkowie z całej Polski, wśród nich leśniczy Krzysztof Cudzich, szukają w Morskim Oku zatopionego popiersia cesarza Franciszka Józefa... które nie istnieje! Jak dowodzi, wbrew powszechnemu przekonaniu, Maciej Pinkwart, kustosz Muzeum Karola Szymanowskiego w Zakopanem i znawca historii tego miasta - wcale nie jest to popiersie cesarza, ale gubernatora Galicji, Ludwika Patricka Taaffe. Ale, jak dodaje kustosz, w tatrzańskim stawie jest mnóstwo interesujących rzeczy, które przyniosłyby sławę ich odkrywcy. - Od dawna, odkąd zaczęło się nurkowanie w Morskim Oku, mówiło się o zatopionym w stawie popiersiu cesarza. Każdy chciał je znaleźć - podkreśla Andrzej Blacha, z grupy płetwonurków w TOPR. - Rada Parku negatywnie wypowiedziała się na temat nurkowania, które jej zdaniem wzbudza osad gromadzący się na dnie stawów. Osad to zapis historii tatrzańskich jezior i tego, co wokół nich się dzieje - wyjaśnia Paweł Skawiński, dyrektor TPN. - A utopionego popiersia, myślę, że już nikt nie odnajdzie.