W krakowskim Zespole Szkół Specjalnych nr 11, podobnie jak w większości szkół, trwają przygotowania do wprowadzenia od nowego roku szkolnego strojów jednolitych (taki obowiązek nakłada na dyrektorów wszystkich podstawówek i gimnazjów nowa ustawa o systemie oświaty). Dyrekcja szkoły nie kryje jednak, że pomysł ministra Romana Giertycha nie bardzo jej się podoba. - Nasi uczniowie często się brudzą, powinni więc mieć na zmianę kilka takich strojów, ale na to nie ma przecież pieniędzy - mówi Paweł Szczawiński, wicedyrektor szkoły. Dyrekcja placówki, wspólnie z radą rodziców postanowiła więc, że zgodnie z obowiązującymi przepisami zmianie ulegnie statut szkoły, w którym pojawi się zapis o konieczności noszenia mundurku. Nikt jednak nie będzie karał za jego brak. - Nasi uczniowie to w większości mieszkańcy domów pomocy społecznej. Kto ma im kupić te mundurki? - dodaje Dorota Muzykiewicz, zastępca dyrektora Zespołu Szkół Specjalnych nr 9 w Krakowie. ? Ten przepis to jakiś absurd. Podobnego zdania jest dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 103 w Poznaniu, w którym uczy się 200 upośledzonych dzieci. Większość z nich to osoby obłożnie chore, z porażeniami kończyn, niepotrafiące chodzić, wielu cierpi na padaczkę. - Nasi uczniowie ślinią się, nie kontrolują czynności fizjologicznych, brudzą się przy jedzeniu. Bywa, że muszą być przebierani pięć razy dziennie - mówi Krzysztof Lausch, dyrektor szkoły. - W tej sytuacji ubieranie ich w mundurki to kompletny idiotyzm. Ustawodawca, nakładając na wszystkich uczniów obowiązek noszenia strojów jednolitych, nie wziął jednak tego pod uwagę. - Obowiązek ten dotyczy także uczniów niepełnosprawnych - potwierdza resort edukacji.