- Kongres dla Pokoju "Ludzie i Religie" chciał dobitnie przypomnieć, że żadna religia, żadna wiara nie może być zarzewiem konfliktu, przemocy i wojny - powiedział metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz. - Uczestniczący w kongresie nie spotkali się, by konkurować i walczyć, lecz by budować wzajemne więzi braterstwa i pojednania, na których wspiera się dzieło pokoju. Kardynał wyraził wdzięczność, że "wołanie o pokój wzniosło się do niebios z Krakowa, miasta pokoju" i miasta Jana Pawła II". Przypominając 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej i 20. upadku reżimów komunistycznych, kard. Dziwisz stwierdził: "Naszym głębokim pragnieniem jest, aby wszystkie narody na obliczu ziemi żyły w wolności, nie skrępowane dyktaturami i obłąkanymi ideologiami". - Pokój bierze się z nas, jest naszą decyzją i wzrasta poprzez dialog, który otacza cały świat jak sieć, przemieniając go z oszalałego chaosu odmienności w zadziwiającą mozaikę - powiedział prof. Andrea Riccardi ze Wspólnoty Sant'Egidio. - Rozważając przemiany z 1989 roku, lepiej pojęliśmy wielką moc ducha - podkreślił. - Żaden człowiek, żaden naród, żadna wspólnota nie stanowi zła. Wszystkie narody cechują się dobrocią, która łączy je z innymi. (...) Takie jest marzenie wielu. Taki, wydaje mi się, jest wielki plan Boga dla ludzkości - podkreślił prof. Riccardi. - I tak wyruszamy z marzeniem. 70 lat od wybuchu II wojny światowej, po rozczarowaniu światowym kryzysem gospodarczym, nadszedł czas, aby odrodził się humanizm pokoju i dialogu, który jest w stanie obdarzyć duszą ten zglobalizowany i podzielony świat. Nie ustaniemy - zadeklarował.