W Krakowie ma od września rozpocząć działalność Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy "Centrum Autyzmu". Pedagodzy i rodzice, którzy na co dzień opiekują się chorymi dziećmi, przyznają, że to cenna inicjatywa. Obawiają się jednak, że pośpiech i niedopracowanie pomysłu mogą zepsuć końcowy efekt. - Podczas pierwszego spotkania wiceprezydent Anna Okońska-Walkowicz przyznała, że nie zna się na kształceniu specjalnym. Za wszelkie niedociągnięcia zapłacą nasze dzieci - mówi Joanna Wróblewska, przewodnicząca Rady Rodziców Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 5. Dyrektorki placówek, które będą włączone do nowego ośrodka, wątpią, czy zdążą przystosować budynki. - Obawiamy się, że z powodu braku czasu uczniowie nie rozpoczną nauki w komfortowych warunkach - przyznaje Aneta Dziewońska, dyrektorka SOSW dla Dzieci Niesłyszących. Joanna Wróblewska wymienia listę uwag rodziców co do realizacji pomysłu. - Nie chcemy, by szkoła naszych dzieci nazwana została "Centrum Autyzmu", bo takie określenie będzie się za nimi ciągnęło przez całe życie - dodaje.